Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wczasieniedawnychstyczniowychświątBożegoNarodzeniaiotym,
żeweLwowiewstyczniu1988porazpierwszyod1945czy1946
rokuBożeNarodzeniebyłoświętowaneszeroko,choćjeszczenie
powszechnie.Jużjesieniąpoprzedniegorokuzinicjatywydopiero
coutworzonegoTowarzystwaLwa4rozpoczętoporządkowaniemogił
wybitnychtwórcówukraińskiejkulturyinaukinalwowskich
cmentarzachŁyczakowskimiJanowskim.Tobyłocośnowego,jak
mówilimiznajomi.Przyznamsię,żeniedoceniłemwtedyznaczenia
tychopowieści.Wydawałomisię,żetopoprostuwrazzeświętami
BożegoNarodzeniaikolędnikamiwracadoLwowanormalność.Ato
byłwistociepoczątekprawdziwejrewolucji.
Boatpeople
Wdrugiejpołowielatosiemdziesiątychnależałemdokategoriiludzi
zwanychżartobliwieboatpeople,czylimieszkańcówŁodzi
dojeżdżającychdopracylubdoróżnychzajęćwWarszawie.
Tonaprawdębyłalicznagrupa,obejmującatysiąceosób.Niektórzy
jeździlidostolicysamochodemdwa,trzyrazywtygodniu,inni
codziennie.Większośćwponiedziałekranowsiadaładopociągu
pospiesznego„Telimena”,awieczoremwpiątekwszyscygremialnie
wracalidodomu.
Tobyłaprawdziwaspołeczność.Nieograniczałasiędospotkań
nadworcachiwpociągach.Widywaliśmysięnauczelniach,
nakonferencjach,wbibliotekach,podczasrozmaitychdebatidyskusji,
takżetowarzysko.Wpołowielatdziewięćdziesiątychpowstałonawet
formalnestowarzyszeniezestatutemiwładzami.Prawdziwełódzko-
warszawskieziomkostwowędrowców.
ZbiegiemokolicznościwpociągunatrasieŁódź–Warszawa
spotykaliśmysięjakośwyjątkowoczęstozMarkiemBelką.Myślę,
żenierzadziejniżtrzy,czteryrazywkażdymmiesiącuprzezkilkalat.
Czasaminawetczęściej.
Poznaliśmysięjeszczewmoichwczesnychczasachstudenckich,
chybaw1974roku.MarekBelkabyłwtedymłodympracownikiem
naukowymnaUniwersytecieŁódzkim.Jakoprawdziwywunderkind
bardzowcześnie,bodajwwiekudwudziestulat,zakończyłstudia
irozpocząłpracęnauczelni.Wczasiewspólnychpodróżymiędzy
ŁodziąaWarszawąspororozmawialiśmy.Ondojeżdżałdopracy