Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zemnąswymiopiniaminatemattakiejczyinnejreformybądźustawy.
Coprawdanapoczątkulatdziewięćdziesiątychprzezponadrok
kierowałemdziałemekonomicznymlokalnejgazetycodziennej
wŁodzi,apotemzostałemsprawozdawcąparlamentarnym,jednak
oczywiściewwielukwestiachbyłemlaikiem.Dotejpory
postrzegałemprofesoraBelkęjakonaukowca,aniepolityka.Teraz
zobaczyłem,jakgłębokosiedziwbieżącychzagadnieniach
idyskusjachopolitycegospodarczej.Zobawamiwypowiadałsię
omożliwychkandydatachlewicynaliderówblokuekonomicznego
wrządzieMarkuBorowskim,raczejurzędnikuniżekonomiście,oraz
GrzegorzuKołodce,którypragnąłstworzyćnowygeneralnyplan
reformekonomicznychwPolscejaksięwtedywydawałowpełnej
kontrzedoplanuBalcerowicza.
Notatka,którajednakniezaginęła
Niezależnieodtakichraczejnadzwyczajnychzdarzeń,jakudział
wćwiczeniachwojskowych,starałemsięprzyjeżdżaćdoPolski
przynajmniejraznadwamiesiące,chociażbynakilkadni,dla
podtrzymaniawięzirodzinnych,załatwieniaróżnychspraw
zpracodawcąorazdlakontynuowaniawspółpracyzpolskimimediami.
Naszczęścierodzinarównieżodwiedzałamnieodczasudoczasu
wKijowie.
WykorzystywałemprzyjazdydoPolski,ażebypodtrzymywać
dorywcząwspółpracęwcharakterzeobserwatoraparlamentarnego
irządowegozlokalnąłódzkągazetą.Użytecznymmiejscembyłdla
mnieSejm.Tamnajłatwiejbyłospotkaćciekawegoposłalubministra
iwyciągnąćodniegointeresującewiadomości.WBiblioteceSejmowej
możnabyłocośprzeczytaćorazwciszynapisaćpilnytekst,azBiura
PrasowegoSejmunadaćfaksdomacierzystejredakcji.Znałemtam
wszystkiekątyzeswoichpoprzednichdziennikarskichwcieleń.Gazeta
płaciłaminiewielezateraczejsporadyczneparlamentarneobserwacje
irozmówki,alemójgłównypracodawcateżmiewałproblemy
zdotrzymywaniemterminówwypłat.
Wiosną1994rokuprzypadkowospotkałemsięwgmachuSejmu
zAleksandremKwaśniewskim.Byłonwtedylideremklubu
parlamentarnegoSojuszuLewicyDemokratycznej,któryposukcesie
wwyborachparlamentarnychjesienią1993rokustałsięnajsilniejszym
ugrupowaniemwSejmieiSenacieorazwspółtworzyłrządWaldemara