Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Terazchłopakwyrywasię,wyzwala,wzlatuje.Unosisięnad
saniami,nadlasem,nadzimowymświatem.
Spokój.Cisza.Błogość.
Frunie.
Wznosisię,opadaizarazznówjesttużnadkońmi,nadsaniami.
Wszyscyuchodźcypatrząnajakieśdzieckorozciągniętenaśniegu.
Nakrwawyśniegtużobok.Chłopiecteżpatrzyiniewierzy.Kołuje.
Rozpoznajedziecko.Rozpoznajesiebie.Leżytamzrozszarpanąszyją,
bezruchu,bezducha.Zdumiewagowidoksiebiemartwego.Leży
tam,aprzecieżnadalfruwa.Nieżyjeiżyje.Jestmartwyiżywy.
Obserwujeijestobserwowany.Rozdwoiłsię.Umarłizmartwychwstał.
Spokójprzeistaczasięwprzerażenie.
Mamo,tato!
Jedźmy,niktniewoła!słyszy.
Niesłyszągo!Niewidzą?Jadądalej,zostawiającnaśniegu
swojegosyna?!Niepojęte!Okropne…Jaktakmożna?!
Zostałsam.Zwilkami.Jedenznichpodchodziizaczyna
rozszarpywaćciało.
Nie!!!
Chłopakchceuciec,aleniemożesięruszyć.Przecieżnieżyje.Ale
czuje,maświadomość,chcewziąćsięwgarść.Przeżyćzawszelką
cenę!Nanic…Zbierasięwsobiei…spadawprzepaść.Leci,leci
swobodnie,wolno,dostojniejakjastrząb.Pikuje.
OBoże!
Chłopczyku,mówięci,wstań…
Chłopczyku,mówięci,wstań…
Chłopczykniesłucha,alejużniefruwa.Leży.Podsobą
madywan,nasobiepierzynę.Głowęczęściowozawiniętą
wprześcieradło.Odgrzebujesięzbiałejpościeli.Żyje.Notak,jeszcze
żyje.