Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ktośtamchodziwkółkoipodśpiewuje,cozakoszmar,ktośinnygada
bezsensu,jaknakręcony,jakpoplątany,kolejnykoszmar.Jedna
milczyitylkowzdycha,drugapłaczeigłośnosmarka,trzecia
zczwartąocośsiękłócą,koszmar.Jakiśponurysabatczarownic.Ajej
sięchcepić,suszyjakcholera.Palisięteżdopalenia.Wkieszeni
szlafrokamapaczkędukatów,sportysięskończyły,izapalniczkę
zwieżąEiffla.Szepczeswójosobistymanifest:„Upićsię,narąbać
izapomnieć,przestaćistnieć,palącipaląc”.Niestety,żebyzapalić,
trzebawyjśćnasmutnykorytarzzzakratowanymioknami,brudnymi,
wychodzącyminaświat,któryniejestlepszyniżjejwłasny,dzisiejszy,
szpitalny.Odwiedzawieleosób,aleoczymnibymaznimi
rozmawiać.Siedzinaparapecie,pali,milczy.Wyglądanaosobę,której
kręgosłupduszyzostałnieodwracalnieprzetrącony.
Kępińskiwie,żemusizniąporozmawiać.Dłużej.Dokładniej.
Dynamiczniej.Amożetylkowspólniepomilczeć.Albospokojnie
czekaćnaswobodnewyznaniapacjentki.Właśnieon,aniektoinny.
Słynąłprzecieżztego,żewjegomilczącymtowarzystwiepacjencisię
otwierali.Zwłaszczagdyzasłaniałtwarzdłońmi.Odczasudoczasu
zadawałpytania.Milczał.Słuchał.Czekał.Biłoodniegociepło,
dobroć,cierpliwośćitolerancja.Alegdypacjentnadłużejzastygał
wmilczeniu,wjakimśniewygodnymmomencieopowieści
autobiograficznej,Kępińskipotrafiłtrochęodczekać,apóźniej
spuentowaćdotychczasowąwypowiedźjakimścelnymaforyzmemczy
dowcipnąanegdotąrozładowującąnapięcie.Byłmistrzemdialektyki
milczeniaimówienia.Właśnieon,aniektoinny.Toontubył
świętymAntonimodprzypadkówbeznadziejnych.
Zapraszadoswojejpodziemnejkanciapy.
Siedząteraznaprzeciwsiebieiprzypatrująsięsobie.
Majączas.Wtakimmiejscuczaspostrzegasięinaczej.
Jejoczyuczepiłysiępustejobdrapanejściany,jemuwuszach
brzmiąjeszczesłowa,któreponoćwcześniejpowiedziała:„Kiedyś