Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozpatrywałam,czysięniewycofać.Wcaleniemiałam
ochotywchodzićtamiodświeżaćwspomnień
oupokorzeniach,którychdoświadczyłamzjejstrony.
Zmiękłam,kiedywyjrzałanamniespodgigantycznych,
ciężkichokularówtymiswoimimaleńkimi,wrednymi
oczkami.Zamknęłamdrzwiiusiadłamjaknaszpilkach
wtwardym,obskurnymfotelu.
Byłapanimojąpromotorkązaczęłamszybko,aby
jaknajprędzejsięstądwydostać.Coprawdatylkoprzez
półroku,bopóźniejzmieniłamtematpracylicencjackiej
iprzepisałamsiędoprofesoraGrzonki.
Bubatakmocnościągnęłabrwi,żejejtwarzkompletnie
sięzmarszczyłaipochłonęłatedziwne,malusieńkie
oczka.Pochwilirozluźniłasię,westchnęłagłośno
izaczęłagrzebaćwtorebce.
Tak,tak,pamiętam.Niesamowitytalent,inteligencja,
ciętyjęzykibraksprecyzowanegopomysłunasiebie.
Pamiętam,choćdawnopowinnambyłazapomnieć.
Wszelkietalenty,któreodpuszczają,zapominasięprędko
ibezpowrotnie.Takitalentzmarnowany,takaszkoda...
Ajednak,dobrzeprzeczuwałam,żemidowali.
Wzasadzieniepowinnambyłaspodziewaćsięponiej
niczegoinnego.Mimotoniebyłonajgorzej,bojakbynie
patrzeć,pochwaliłamójtalent.Takczysiak,zmieszałam
się.Niewiemdlaczegozawszetaknamniedziałała.Ijest
tootyledziwne,żenaprawdęniewieluosobomudajesię
takłatwodźgnąćmojepoczuciewłasnejwartości.Może
tokwestiajejwieku,acozatymidziedoświadczenia
imojejświadomości,którapodpowiadała,żepowinnam
nanimbazować?Amożezwyczajnieprzerażamniejej
staratwarziwizja,żemogęstaćsiękiedyśtakasamajak
ona.Wsensienieto,żestara,ależewrednaizgorzkniała