Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głosie,alenadaremnie;bankierudał,żenatonjej
py​ta​nianiezwró​ciłuwagi.
TakpodjąłHamon,delektującsięwywołanym
wrażeniem.Tobandyta.Jaksięnazywanaprawdę,nie
wiem.Jestjednymzwielkichasówświataprzestępczego,
wła​my​wa​czemiroz​bój​ni​kiem.
PolicjamusiałabyonimwiedziećrzekłCreith
zpo​wąt​pie​wa​niem.
Byćmoże.Aleprzestępcategopokroju,coMorlake,
któryzrabowałgrubesumy,potrafiipolicjęutrzymać
wry​zach.
Janesłu​chałabezsłowa.
Skądpantowie?zdo​byłasięwresz​cienapy​ta​nie.
Ha​monwzru​szyłra​mio​nami.
Spotkałemsięznimprzedparomalaty.Zdawało
musię,żemamniewręku,próbowałmnieszantażować
iledwieuszedłcało.Nieudamusiętonastępnym
razemprzytychsłowachotwierałizaciskałdrapieżnie
pięśćatenna​stępnyrazjestjużbli​ski!
Janesiedziałaprzytłoczonawiadomościami.Czemu
terewelacjedotknęłytakboleśnie,nieumiałatego
wytłumaczyć.WtejchwilinienawidziłaRalfaHamona,
zupełnieniezależnieodtego,czyinformacjejegobyły
prawdą,czyoszczerstwem.Potrzebowałacałegozasobu
woli,bysięopanować,tojejsięwreszcieudałoizagryzła
wargi.
Jegoprawdziwegonazwiskanieznamciągnął
Hamon.Policjamiałagonaokucałelata,alenigdynie
udałoimsiędo​wieśćmucze​go​kol​wiek.
JaniconimniewiedziałemprzerwałlordCreith
ajestemtusędziąpokoju.Policjamiejscowazawsze
mó​wiłaonimzsza​cun​kiem.