Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Izniknął,azanimtrzasnęłydrzwi.
Znówzostałemsam,więcrozejrzałemsiępocałympomieszczeniu.
Salawyglądałanajednoosobową.Poprawejstroniemiałemsporych
rozmiarówokno,aprzezniewidoknabezchmurneniebo.Był
początekpaździernika,amimotonicniewskazywałonadejściajesieni.
Zastanawiałemsię,czywPolscejesttaksamopięknapogoda.
Minęłymożetrzyminuty,gdydrzwidomojejsaliponowniesię
otworzyły,itymrazemwszedłdośrodkamężczyznawbiałymkitlu
iprostokątnychokularachnanosie.Mógłmiećokołosześćdziesięciu
lat.
–GutenTag.WieheißenSie?[6]–zapytałlekarz.
–Cholera–zakląłMateusz,którywszedłdosalitużzanim.
–Zapomniałemotłumaczu.Zarazponiegopójdę.
–Damsobieradę–mruknąłemdoMateusza.–GutenTag.Ich
heißeErykLisowski.
Ichvermute,ichbinimKrankenhaus.Wasistpassiert?[7]
KątemokazauważyłemzaskoczonąminęMateusza.Byliśmy
wNiemczechjużtrzytygodnie,alewcześniejniemiałemokazji
pokazać,żeznamdośćdobrzetenjęzyk,bozawszeiwszędziebył
znamitłumacz.Wsumienawetsięztegocieszyłem.Niemiałem
ochotysięwygłupiać,gdybymjednakpomyliłsłowa,czycoś.Teraz
jednakniebyłojużsensusięukrywać.
Znałemjeszczedotegobiegleangielski.Zadbała
otonajważniejszaosobawmoimżyciu.
–EskamzueinemBänderrissimKnie.Dubistvorschmerzen
ohnmächtiggeworden[8].–tłumaczyłspokojnymgłosemlekarz,jakby
opowiadałmi,cozjadłnaobiad,amniezkażdymjegosłowemrobiło
sięcorazbardziejsłabo.
Tojużbyłkoniecmojejkarierysportowej.Byłemtegoświadomy.
To,comiałomiejscekilkanaścielattemu,byłomałoznaczącym