Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cowobecpodrygującychitrzęsącychsiękolorowychpiór
byłocałkowiciezbędne.Jorinieodrywałwzroku
odzaciśniętychwargLunette;czekałnato,
cowstrzymywałazaustami.Zacząłpowoliodliczać.
Dziesięć.
–Wreszciepojawiająsięrytmiczneruchygłowywlewo
iwprawo,gwałtowne,wymykającesięwszelkiemu
wytłumaczeniu.
Dziewięć.
–Mmmmh…mhhhh…–jęknęłaLunette.Jejnogitrzęsły
sięjużtakbardzo,żenieomalzrzucałojązpodwyższenia.
Osiem.
–Proszęzwrócićuwagęnato,jaksprzecznegesty
zakłócająogólnykierunekruchówiodwodzągoodich
celu.Właśnietostanowifundamentalnąróżnicę
oddrżączkiprzystwardnieniurozsianym!
Siedem.
–Czywidziciepanowie,jakramionapopadająwcoraz
bardziejrytmiczneruchy?Zataczająszerokiekręgi,jakby
chorachciałaucieraćjajka.
Sześć.
–Mhhhh…mhhhhhhh…–jęczałaLunette,otwierając
oczyjeszczeszerzej,podczasgdyjejgłowauderzała
wdrgawkachowyciągniętekugórzeramiona.Stopami
bębniłagłośnoodrewnianypodest.
Pięć.
–Mimoto,powtórzęrazjeszcze,ruchygłowy
sącałkowicieniezależneodruchówkończyn.
Cztery.
TwarzLunettepoczerwieniała.Wydawałosię,jakby
zarazmiałapęknąć.Jorizastanawiałsię,czyniezaczął
odliczaćzbytpóźno.
Trzy.
–Iczypanowiewtouwierzączynie:przezcałyczas
trwanianapadupacjentkazachowujeniczym
niezakłóconąświadomość.Pamiętawszystko,cozostało
powiedzianei…
Dwa.
–Mmm…mmbb…
Baiseur
!–wyrwałosięzust