Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
*
Czterywozyzatrzymałysięoporanku.Nathaiendziwiłsię,żepomimo
tyluzdobyczyzdecydowalisięzabraćtylkokilkaznich.Później
domyśliłsię,żechodziłootępomarszu,azaprzęginiewątpliwie
wszystkichspowalniały.SzarzyLudzienieprzybyliprzecieżdoPięciu
Dolin,byoddawaćsięrodzinnymprzejażdżkom.Chcieliruszyćjak
najgłębiejnawschód,byplądrowaćimordować.Nieinteresowałyich
złoto,świecidełkaiwymyślnetkaniny,atymsamympojazdy,które
umożliwiałybyimprzewożeniełupów.Chcielizielonychtraw,
czystychrzekiogromnychpastwiskdlaswychwierzchowców.
Glinianychnaczyń,ostrychnoży,garbowanychskór,może
imiedzianychtalerzy,aleikolorowychbarwników,którymimogli
ozdabiaćswojechude,kościste,poszarzałeodmączystegopyłuciała.
Resztabyłabezznaczenia.Taksamojakludzkieżyciemieszkańców
WielkichDolin.
Przystrumieniurozbilitrzynamioty,dziwne,bospiczaste,
osadzonenazwiązanychnaczubkupięciudrewnianychżerdziach,
którewcześniejzdjęlizwozówibezwysiłkuwbiliwziemię.
Rusztowanieobłożylijasnąskórąizdobycznymi,jaksiędomyślił,
kwadratamimateriału.Dokażdegoztakprzygotowanychschronisk
prowadziłowąskiewejście,odgrodzoneodświatazewnętrznego
tkaninąwgrubepasy,zdoczepionymiodważnikamiwpostaci
zwykłychpolnychkamieniuwięzionychwwyplecionychztraw
koszyczkach.Schronieńpilnowałykobiety,którezasiadałyprzednimi
wkilkuosobowychkręgach.Nathaiennigdzieniemógłdostrzecdzieci.
Ledwoodzianimężczyźnispalinazewnątrz,przyogniskach.Nie
wyglądali,jakbychłódpóźnojesiennegoporanka,deszczczyśnieg
wjakikolwieksposóbimdoskwierały.
MinęłydwadniiNathaiennadalniewiedział,kimdlanichbył.
Jeńcem?Zdobyczą?Atrakcją?Traktowaligookrutnieizupełnie