Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
lekkounieśćgłowę,żebyspojrzećmuprostowoczy.
–Dziękujęzazaproszenie,alemuszęodmówić.
Właśnietak.Będęuprzejma,alestanowcza.
–Niemusisz.–Słyszęjegościszonygłos.–Możesię
jeszczezastanowisz?
Czuję,jakwkładamicośwdłoń.Wizytówka.Jestnowa,
możezmieniłnumeriadresmailowy.Wyciągamrękę
imująoddaję.
–Raczejnie.
Krystianodsuwasięinieodbierakartonika.Notrudno,
zmarnujesięitylewtemacie.Podrodze,nakorytarzu,
widziałamkosznaśmieci.
–Wracamdokoleżanki–rzucamnaodchodneiruszam
przedsiebie.
Czujęnaplecachjegowzrok.Dziwneuczucie.Oddawna
niktmnietakniepodrywał.Tobardzomiłe,ale
oczywiścienicnieznaczy.Wciążmammęża,atakże
piętnaścielatwięcej.Wzasadziecoonwemniewidzi?
Tyletupięknychimłodychkobiet.Onsamjestmłody
ipiękny.Kompletniebyśmydosiebieniepasowali…
Coprawdawciążosiebiedbamiwiem,żejestem
całkiematrakcyjna,alejednakdalekomidojędrnych,
pełnychwigoruciał,któremnieotaczajązkażdejstrony.
–Idziemydosauny?
PropozycjaKarolinybardzomisiępodoba.Togłówny
powód,dlaktóregodałamsiętutajdzisiajwyciągnąć.
Podrodzezastanawiamsięnadnowymstrojem
nasiłownię.Tochybajednakoznacza,żejeszcze
tuwrócę.