Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ofiaryzazwyczajzamykałysięwsobie.Niechciały
zeznawać.MilicjancizkomendypowiatowejwSzczytnie,
gdzieuczniowietamtejszejSzkołyOficerskiejMilicji
Obywatelskiejmielipraktyki,niepotrafilisiędotego
zabrać.Odklepywaliteswojeformułki,niepatrząc
ofiaromwoczy.Takiesprawynajczęściejkończyły
wkoszunaśmieciwobecbrakuzawiadomienia
oprzestępstwie.Takbyłodoczasu,gdypojawiłasię
taszczupłabrunetkazwielkimipiwnymioczami.
Przysuwałasiędokrzesła,naktórymsiedziałaofiara.
Wszystkiedziewczynywyglądałypodobnie:skulone,
nieobecne,zwciążświeżymizadrapaniami.Kładła
imdłonienaudachiszeptała.Takcicho,żemilicjant
musiałsiępochylaćnadbiurkiem,abycośusłyszeć.
Niepotrzebnie.Kończyłosiętonajczęściejpełnymi
zeznaniamiiwkonsekwencjiwyrokiemskazującym.
Podczasprzesłuchańsprawcówrzadkozabierałagłos.
Świdrowałaichtylkotymswoimnieprzeniknionym
wzrokiem.Gdymilicjancipytali,czemusięniewłącza,
odpowiadała:„Uczęsięich”.
WieśćoskutecznościuczennicyzeSzczytnarozniosła
siępopobliskichkomendachpowiatowych.Komendanci
zMrągowa,Pisza,anawetOlsztynapisaliprośby
dodyrektoraszkoły,bytenwyraziłzgodęnaodbycie
przezniądodatkowychpraktykwichkomendzie.
Zapóźno.Właśnieskończyłaszkołęzwyróżnieniem
ibagażemrozwiązanychsprawdotyczącychznęcaniasię
nadkobietami.Podczasswojegopierwszegośledztwa,
dotyczącegosektyzeWzgórzaKupały,teżspotkałasię
zezgwałconądziewczyną.Kasięodnalazłaskuloną
naklatcewkamienicy,wktórejmieszkali
funkcjonariusze.Opatrzyłaizabraładosiebie.
Namarne.Źliludzieporwaliizabili.Nieuratowałajej.
Romanowskakażdegodniabiłasięzmyślami,czymogła
zrobićwięcej.Wkażdejdziewczynie,któraprzychodziła