Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wykształceniemipoziomemkulturyosobistej…
–Ranyboskie,czytenjedenjedynyrazmógłbyś
zemnąniedyskutowaćipoprostuzrobićto,comówię?!
Konradtymczasemzebrałsięwsobieiwyłoniłzza
zakrętu,wymownymgestempotrząsającwpowietrzu
paczkąnitek.
–Alleluja!–wykrzyknąłtriumfalnie.–Alleluja!
–C…c-co?…–Facetwsweterkuzastygłzpalcami
zaciśniętyminaanielskimprochowcu.
–On!–Romańczukwycelowałmakaronwrosłego
aniołastróża.–Alleluja!Takpowiedział,alleluja!
Facetwułamkusekundyprzeszedłztrupiejbieli
wczerwieńpomidora.
–Japananieznam!–zakrzyknąłpiskliwymgłosem.
–Nieznampana!Panmniezkimśpomylił!
–Nie,nie,nie,jawyraźniesłyszałem,jakpański…
–Nicpanniesłyszał!Nicanic!
Wprzypływienadludzkichsiłfacetszarpnąłaniołaraz
jeszcze,tymrazemruszającgowreszciezmiejsca,
izacząłwleczasobąwstronęwyjścia.Gdyznaleźlisię
nakońcualejki,ponownieobejrzałsięnaosłupiałego
Konrada,któremunawetdogłowynieprzyszło,
byzanimipędzić,iwycharczałzdramatycznym
wytrzeszczem:
–Iżadnealleluja!Niemażadnegoalleluja!!!