Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zapewniałosobiepopytnausługę.
AKrakerstoczasemsamrobimakaron…
rozmarzyłosiętymczasem,zapatrzonewzawartość
swojegotalerza.Własnoręcznie,alleluja.Znaczy,
własnomackowouściśliło.Takikolorowy!Zielooony
iczerwooony,iżóóółty,inawet…tuzmarszczyłoczoło,
jakgdybywpadłoprostonadośćjużwiekowy,aczdotąd
starannieomijanydysonans…nawetczarny!
Turułypnąłnanieponadstołem.
Czarny?powtórzył,wietrzącnadciągający
szkopulik.
Czarniusieńki!potwierdziłoLicho.
Czarnymakaron?Domowejroboty?
Odprzerośniętegogłowonoga?
RaczejnogogłowapoprawiłoLichopogłębokim
zastanowieniu.Znaciskiemnanogo.Bardzodużonogo.
Aletoprzerośnięcietobysięnawetzgadzało,Krakersik
zawszewierzyłwsolidneposiłki.Takiezconajmniej
jednymdeserem.
ZlekkaskonsternowanyTuruzaniechałpomidorówki
ipodrapałsiępobrzuchu.
Wiesz,Liszkozacząłpowściągliwiejatobym
tegometodąwłasnomackowątakdokońcanienazwał…
Wmiaręjaktłumaczeniawikingazyskiwały
nadetalachiobrazowości,zeszczególnym
uwzględnieniemczęściintymnychzestresowanychmątw
iinnychgłowonogów,tęczoweoczyaniołastróżarobiły
sięcorazwiększeiwiększe,byostatecznieosiągnąć
rozmiaryspodkówmieszczącychgłębokiewewnętrzne