Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Amamusia?Odchrząknął,bomiałwrażenie,żegłosginie
mugdzieśwkrtani.Gdziejestmojamamusia?powtórzyłnieco
głośniej.
Mamusia?Acotymasztrzylata,żesiętakpieścisz?Niemartw
się,będziewinnejprzyczepie.
Niezrobiciejejkrzywdy?drążył,niezważającnaprzytyk.
Tozależytylkoodniejiodtego,czyraczywspółpracować.
Aterazśpij,mały,jużpowieczorynce.
ZarazpotychsłowachzachrzęściłzamekiGrześzostałsam.Chciał
jeszczezapytać,cotojesttawieczorynka,bojakośkojarzyłamusię
tylkozporądnia.Pewnieotowłaśniefacetowichodziło.Użyłtakiego
nietypowegozdrobnieniawieczoru.
Sammasztrzylatazapyskowałcichowramachodwetu,apotem
pociągnąłnosemizacząłpowolibadaćswojekrólestwo.
Obmacałwszystkieścianyipodłogę,aleciężkomuszło.Podumał
krótkoiwreszciedoznałolśnienia.Wyszarpnąłzespodnitelefon,
odblokowałklawiaturę,żebywłączyćlatarkę,poczymchlasnąłsię
otwartądłoniąwczoło.Sam,zpełnąpowagikrytyką,zwyzywałsię
wmyślachodtumanówibęcwałów,bodopieroterazoświeciła
gomyśl,żebyzadzwonićdotaty.Zanimjednakzdążyłwybraćnumer,
drzwigwałtowniesięotworzyłyiwpadłtendrugi,ztatuażami.Wydarł
mukomórkęzrąkischowałdokieszeniswojejbluzy.
Niestety,mały,narazieniebędziesznigdziedzwoniłoświadczył
spokojnym,nawetprzyjaznymgłosem.
MimowszystkoGrześbałsięgoznaczniemniejniżtegołysego,
więcpostanowiłwybadaćswojąsytuację.
Proszępana,dlaczegotujestem?
Mężczyznazamknąłdrzwiodśrodkaiprzysiadłnalegowisku.
Chłopiecstałnaprzeciwkoniego,opierającsięplecamiościanę.
Bomamyważnąsprawędotwojegotaty.Bezciebiejejnie
załatwimy.Takwyszło,przykromi.Musiszwytrzymać.
Jakąsprawę?
Tokwestiedorosłych.Niezawracajsobiegłowy.
Długotubędę?
Kilkadni.Tydzień,możedwa.Zobaczymy.Towsumienie
odnaszależy.
Apotemco?
Potemwróciszdodomu.Bezobawzapewniłfacet.
Amamu…mama?zacząłGrześinatychmiastsiępoprawił,nie
chcącsięnarażaćnakolejnepośmiewisko.