Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
TenfestiwalżyczeńprzerwałowejścieJacka,któryjakzwyklerobił
wokółsiebiezdecydowaniezadużoszumu.Zawszemówiłosobie:
„mały,alewariat”.Toprawda,Lauraprzekonałasięotymjuż
pierwszegodnia,gdymieliwspólniepracować.Jacek,oględnie
mówiąc,byłdośćmizerny,omięśniachiposturzezapewnemarzył
wdzieciństwie,aszczególniewokresiedorastania,alewysiłek
fizycznynienależałdotego,cotygryskilubiąnajbardziej,dlategobrak
zachwycającegowyglądunadrabiałgadulstwem,wczymwcalenie
przeszkadzałamuwadawymowy.
Cześćpowiedziałzwdzięcznymuśmiechem.Jakpoimprezce?
Jakwidaćnazałączonymobrazkuwyznała,masującsobie
skronie.Nigdywięcejnieidędoklubuwtygodniu.
Trzebabyłouczcićtwójsukces!
Tonaprawdęmogłopoczekaćdodzisiejszegowieczoraodparła,
sięgającpotabletkęodbólugłowy.
Lepiejkućżelazo,pókigorące.
Bylebysięniepoparzyćzauważyłaizalogowałasiędosystemu.
Ekranożył.Kilkadziesiątkolorowychikonrozbłysłonapulpicie.
Lauraszybkoodszukaławłaściwąiprzezchwilępatrzyłananią
zdumą.Choćpracowaławróżnychfirmachreklamowych,odkąd
skończyłastudia,towHarpeksiezatrudnionabyładopieroodrokuipo
razpierwszymiałasamodzielnestanowiskoorazekipęprzygotowującą
kampanie.LatemdojejzespołudołączyłJacek.Odrazupodbiłjej
serceoryginalnympodejściemdopracy,coprzełożyłosięrównież
nakontaktypozafirmą.Przezchwilęnawetwzajemniebadaligrunt
iewentualnemożliwościnawiązaniabliższychrelacji.Ostatecznie
pojednymzszalonychwieczorówwylądowaliwłóżku,alenastępnego
dniażadneznichniepamiętało,czywogóledoczegośdoszło.Uznali,
żełatwiejbędziezapomniećozdarzeniuinadaldobrzesiębawić
wweekendowewieczory.Lauraodetchnęłazulgą,bonatrzeźwo
zdawałasobiesprawę,żezwiązekzJackiemmógłbybyćkłopotliwy
izaważyćnaichwspólnejpracy.
JeszczetylkosprawozdaniedlaHarpiiitheendoświadczyła,