Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
swojeuczucia.Jejzdrowiemiałowtejchwilipierwszeństwo.
–Wybacz,mójpanie...
–Ocochodzi?–Lordzmarszczyłciemnebrwi,niekryjącirytacji
faktem,żeniepokoigonaglepracownikstajni.
Nolanstłumiłzłość.
–Mojamatka,paniPrice,znowuzachorowała.Zemdlałaiteraz
leżywłóżku.
LordStainsbyzmełłprzekleństwo,poczymodszedłparękroków
dalej.
–Jestuniejlekarz–zawołałzanimNolan.–Alemożebędzie
musiałapojechaćdoszpitaladoDerby.
Lordprzystanąłipopatrzyłnaniegozniedowierzaniem.
–Atypewniechcesz,żebymzapłaciłzaleczenie?
–Myślę,żejakoprzełożona...
–Jakoprzełożonapokojówek–warknąłlord–Pricezaniedbywała
całkowicieswojeobowiązkiprzezostatnietrzymiesiące.Niechsię
cieszy,żeniezastąpiłemjejkimśmłodszymizdrowszym.
–Dziwacznygrymassprawił,żejegotwarzstałasięnaglebrzydka.
JedynietroskaomatkępowstrzymałaNolanaprzedwybuchem.
Gryzącsięwjęzyk,byniepowiedzieć,comyśli,przybrałprawidłową
służebnąpostawę,aleniespuszczałoczuzlorda.
–Przepraszam,żepananiepokoiłem,WaszaLordowskaMość.
–Dobrze,aleterazzajmijsiękońmi.Trzebajenapoić.–Ztymi
słowamirzuciłNolanowipełneirytacjispojrzenieiodszedł.
Zachowaniespokojuwielegokosztowało,alegdytylkolord
zniknąłwdrzwiachdomu,młodzieniecprzeszedłprzeztrawnik
dowejściadlasłużby.Zkażdymkrokiemnarastaławnimnienawiść.
Jegomatkapoświęciławszystkieswojesiłynaprowadzeniemajątku.
Ajakieotrzymałapodziękowaniezalatawiernejsłużby?Żadnego.Ani
słowawspółczucia,propozycjipomocy...
Nolanotworzyłdrzwiiwszedłdorezydencji.Chciałsię
dowiedzieć,czylekarzsądzi,żejegomatkapowinnaiśćdoszpitala.
Jeślitak,postanowił,żesamzatozapłaci,nawetgdybymusiałwtym
celupoświęcićgospodarstwo.