Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ipoklepałaHannahporamieniu.–Bardzomisiętopodoba.
Dziewczynazdjęłaczajnikzognia.
–Napijemysięherbatypóźniej.
StarszapanioparłasięciężkooHannahiobieruszyływolno
nagórę.Napierwszympiętrzeprzystanęły,abyodpocząć.
Ednaotarłaczołochusteczką.
–Teschodytojużnienamojestarekolana.–Przezchwilęsapała
idyszała,leczwkońcudałaznaćmłodszejsłużącej,żemogąiśćdalej.
–Dobrze,żemampokójnadole,przykuchni.Niedałabymrady
chodzićcowieczórnagórę.
Gdytakszły,Hannahnadstawiałauszuwnadziei,żeusłyszy
znajomekrokiNolana.NatrzecimpiętrzepociągnęłaEdnę
nadrewnianąławę,bymogłaodpocząćprzedwędrówkądługim
korytarzemdopokojupaniPrice.
–Odpocznij,ajazobaczę,czypaniPricejestsama.
Ednaprzytaknęłanaznakzgody,ztrudemłapiącpowietrze.
NawyłożonejdywanempodłodzebutyHannahniewydawały
żadnegodźwięku.Dziewczynazatrzymałasięprzeddrzwiamisypialni
paniPrice,próbującwyłowićuchemjakiśodgłos.Wokółpanowała
jednakcisza.Unosiławłaśniezwiniętąwpięśćdłoń,byzapukać,gdy
drzwiotworzyłysięnaoścież.
Nolanomaljejniepotrącił.Niewydałjednakżadnegodźwięku,
leczpatrzyłprzedsiebieszerokootwartymioczymajakktoś,kto
doznałszoku.
Hannahzasłoniłausta,jakbychciałapowstrzymaćokrzyk.Przecież
jegomatkanieumarła...
–Nolanie...cosięstało?
Zamrugałinachwilęskupiłnaniejwzrok,jakbydopieroterazzdał
sobiesprawęzjejobecności.Dłoniemiałzwiniętewpięści,żyły
naszyiwyraźniewidoczneinabrzmiałe.Hannahażsięcofnęła;
wszystkostałosięjasne,Nolannieszalałzrozpaczy,tylkokipiał
gniewem.Przezcałelata,odkądgopoznała,nigdyniewidziała
gowtakimstanie.
Nieodpowiedział,pokręciłtylkogłowąiwyminąłjąszybko,
dudniącbutamipopodłodze.
Hannahprzygryzładolnąwargę,byzanimniezawołać.Cogotak