Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wtakimrazieniewytrzymadługo,jeślibędę
wstaniecośztymzrobićburknąłTom,któryuważał
dziewczętazazupełniezbędnączęśćludzkości.
Czternastoletnichłopcyskłonnitakmyślećibyćmoże
jesttomądrzeurządzone;niechżeterazlubująsię
wwywracaniukoziołków,bydaneimbyło,mówiąc
metaforycznie,posmakowaćdobroci,gdyzatrzyczy
czterylatastanąsiępokornyminiewolnikami„tych
dokuczliwychdziewuch”.Alezaraz!Jakjamam
rozpoznaćtostworzenie?Nigdyjejniewidziałem,aona
mnieteżnie.Musiszzemnąjechać,Fandodał
iprzystanąłwpołowiedrogidodrzwi,zatrzymanyprzez
okropnąmyśl,żebyćmożebędziemusiałodezwaćsię
doparuob​cychdziew​cząt,za​nimtrafinawła​ściwą.
Łatwoznajdziesz;napewnobędziestała
irozglądałasiędookoła.Śmiemtwierdzić,żeonacię
rozpozna,nawetjeślibędzieszbezemnie,boopisałamjej
cie​bie.
Wtakimraziechybanierozpozna.Tompospiesznie
przejechałdłoniąpoczubkugłowyizerknąłwlustro,
mającpoczucie,żesiostranapewnonieprzedstawiła
gowzbytdobrymświetle.Siostrynigdytegonierobią,
„my,chło​paki”wiemytozado​brze.
Idźjuż,bosięspóźnisz,icowtedyPollyomnie
pomyśli?zawołałaFanny,raczącbrataszturchańcem
oso​bli​wieuwła​cza​ją​cymmę​skiejgod​no​ści.
Pomyśli,żebardziejdbaszoswojeloczkiniż
oprzy​ja​ciółkiibę​dziemiałanie​małora​cji.
Poczuwszy,żeudałomusiędociąćsiostrze,Tom
począłprzechadzaćsiębezpośpiechu,doskonale
świadom,żejestjużpóźnoiżeabyzdążyć,będzie
musiałpotemnieźlewyciągaćnogi,niezamierzałsię
jed​nakspie​szyć,pókibyłwza​sięgujejwzroku.