Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdotrzymywaniasłowa.
Zawszedotrzymujemysłowaoznajmił.Dlategotak
rzadkojedajemy.
Spojrzałamnaniegowymownie.
Coproponujesz?
Jeśliwygram,zaprosiszmniedoswojegopałacu
iprzygotujeszbankietnamojącześć.Oczekujętysiąca
dań,niemniej,iobecnościwszystkichnajważniejszych
lordówidam.
Umiemgotowaćtylkojednodanieprzyznałam.
Maszrok,żebysięnauczyć.
Nicnieobiecałam.
Jeślijawygram,totyzabierzeszmniedoswojego
pałacuiprzygotujeszbankietnamojącześć.Tesame
zasady.
Minamuzrzedłaiprzeciągnąłrękąpowłosach.
Niewiem,czydziadekbytopoparł.
Takbędziesprawiedliwie.Myślisz,żemójojciec
poparłbyto,żeprzyprowadzamnakolacjęchłopaka-
smoka?
Powinienbyćzaszczycony.
Zaszczycony?Gwałtowniewciągnęłampowietrze.
Niktniemaprawamówićtakocesarzu.
Toprawdarzuciłsmokzewzruszeniemramion.
Ludzieczcząsmoki,aletoniedziaławdwiestrony.Dla
mnietobyłobytak,jakbymprzyprowadziłnaobiad
świnię.
Świnię!Poderwałamsięnanogi.Niejestem
świnią.
Zaśmiałsię.
Dobrze,dobrze.Uspokójsię,Shiori.Umowastoi.
Znówpociągnąłmnie,żebymusiadła.
ApozatymjesteśmywKiacie,niewA’landi.Mój