Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
klikaniemwrozłożonegonastolelaptopa.Podpretekstemzmywania
Aniawyciągnęłamniedokuchni.
–Myślimyosprzedażytegomieszkania–rzuciłabezogródek,gdy
tylkozamknęładrzwi.–Chcęsprzedaćswojeikupilibyśmywspólnie
coświększego,takżebymamamogłamieszkaćznami.
Zatkałomnie.Czegośtakiegozupełniesięniespodziewałem.
–Naszemieszkanie?–Stałemoniemiały,próbującwyczytaćzjej
oczujakiśsenstegopomysłu.
–Mieszkanienaszejmamy–odparłaszybko.–Niedajęradydbać
oniąnaodległość.Mamdom,pracę,obowiązki,adotegojeszcze
tywyjechałeś.Takbędzienajlepiej.
–Ipowiedzjeszcze,żetwójStasiuprzytymniemajstrował.
Zapłonęławściekłością.
–Wieszco?Odwalsię!Pieprzonybraciszek.Właściwieniemuszę
cisiętłumaczyć.Todecyzjamamy.
–Decyzjamamy–fuknąłemironicznie.–Obydwojewiemy,
żezrobiwszystko,cojejzasugerujesz.Jestodciebietotalnie
uzależniona.
–Tak?Tomożetysięniązajmiesz?Będzieszrobiłzakupy,woził
dolekarza,pilnował,byprzyjmowałaleki,sprzątał.Wyjechałeś,nie
pytającnikogoozdanie.Niemaszprawapodważaćnaszychdecyzji.
–Połowęztychrzeczymogłabyrobićsama–odparowałem.–Nie
jestprzecieżobłożniechora,totyrobiszzniejinwalidkę.Owszem,
przeszłazawał,alewyleczyłasięijestzdrowa.–Niemogłem
uwierzyć,żechciałysprzedaćnaszrodzinnydom.Wychowałemsiętu,
kochałemtomieszkanie.–Spędziławnimtrzydzieścilatżycia
–powiedziałem,niecoochłonąwszy.–Mieszkaliśmytuztatą.
Niemożliwe,żebychciałasięwyprowadzić.Niezgadzamsię.
Aniazaniosłasięśmiechem.
–Doprawdy?Taksięskłada,żemaszwtymtemacienajmniej
dogadania.
–Zobaczymy–rzuciłemiopuściłemkuchnię.