Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WyglądaszjakClarkKent.Przebieraszsięczasami
zaSupermana?
Graszwmojejdrużynie?Wsensielubiszchłopaków?
Och,jesteśhetero?Amaszmożebratabliźniaka,który
lubichłopaków?
Potemnaglestojęnadnim.Jegooczyotwierająsię
szeroko,aichlodowatybłękitsprawia,żewciągam
gwałtowniezimnepowietrze.Wpierwszejchwilimyślę,
żesięwystraszy,trochęjakjakiedyś,gdywyszedłem
zesklepikuinagleznalazłsięprzedemnąjakiśbiały
koleś,którygroził,żeskopiemidupę,jeślinieoddam
kasyisłodyczy(wróciłemdodomubezkasyisłodyczy).
Jednakonniewygląda,jakbysięmniebał.Jegousta
wkształciesercarozciągająsięwuśmiechu,ajazajmuję
sięogniemjakpapier,doktóregoktośprzystawiłzapałkę.
Hejrzuca.
Hejpowtarzamzanim,jakbyuczyłmnienowego
języka.
Cotam?
Tonieonpowinienprzewodzićwtejrozmowie,przecież
tojapodszedłemdoniego.
Całkiemspoko,nowiesz,natyle,nailemożebyć
spokowobliczukońcaświataodpowiadam,apotem
zdajęsobiesprawę,żetosięmożebardzoszybko
skończyć,jeśliniedammujasnodozrozumienia,
żewcaleniespodziewamsięapokalipsyopółnocy.Nie
żebymuważał,żewszyscyumrzemy.Niektórzy
oczywiściemusząumrzeć,niestety,wielkaszkoda…no,
szkoda…alewcaleniemyślę,żecałaplanetastanie
wpłomieniachalbozostaniezalana,albozapadniesięczy
coś.
Próbujęwziąćgłębokioddech,niestetyczujęsiętak,
jakbymojeciałoodrzucałocałepowietrze,żebymsię
zamknąłnachoćbysekundę.Zjakiegośtajemniczego
powodutenkoleśjeszczenieuciekłwpopłochu.