Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Mamcośdlaciebie.
Hej!Mamcośdlaciebie!
Tak?Przebudziłemsięzodrętwienia.
Wiesz,cotojestapatia?
No?
Stosunekdostosunkupostosunku!
Dlamnie,powiadasz.Uśmiechnąłemsiękwaśno
iwyrecytowałemzesztuczniewyolbrzymionąemfazą:Wczterech
ścianachpustkitęsknięzaapatią.Nasyćmnie.Starannieumieściłem
zakładkęmiędzystronicamiiodłożyłemksiążkęnapodłogęprzy
kartonie-matce.
Cotamchrzanisz?
Chodźtuiwprowadźmniewsłodkistanapatii.Przeciągnąłem
się,rozkładającnogiiręce,przezcozająłemprawiecałąpowierzchnię
łóżkapokrytegokapąkoloru,ajakże,liliowego.
Leżtam,staryświntuchu,iniezaczepiajmłodocianych.
Agnieszkanawetnamomentnieoderwałaoczuodmonitora.
Toterazstaryświntuchposiądziemłodocianązużyciem
przemocypogroziłem,alezapomniałemsięruszyć.
Jakbędzieszwstawał,zachowajostrożność.
Co?
Uważajnaswojeczterdziestoletniestawy,żebyciniespuchły.
Zarechotałajakośobleśnie.Krzywdząco.Niesłusznie.
Niesprawiedliwie!
Myślałem,żetorcikiświece,alenieposkarżyłemsię
konfidencjonalniepająkowipodsufitem.
Cotam…Agnieszkazawahałasię,jakbyszukałasłowa
bajdurzysz?