Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
NaekranietelefonuwyświetlasięwiadomośćodAlice:„Lily,gdzie
jesteś?”.
Nieodpowiadam.Biegnęjakwtransie,podkręcamtempo.
Jeszczedalej.
Jeszczelepiej.
Ażdowyczerpaniamięśni.Dopierowtedyzawracamdodomu.
Znajdujęjąnapodłodzełazienki.Alicewyciągadomnierękę,
brzytwaluźnospoczywawjejdłoni,austapowtarzająwkółko:
Przepraszam.
Przepraszam.
Przepraszam.
Stoję,zamieram,sparaliżowanawidokiemkrwi,którasączysięzjej
nadgarstkaizbierasięwkałużę.
„Pomóżmi”,mówiAlice.
Wycieramkrewręcznikiem,nieśpiesznie,jakwzwolnionymtempie.
Próbujęzatamowaćkrwotok.Znaleźćjegoźródło.Aleręcemisię
trzęsąitylkopogarszamsprawę.Ostraczerwieńnamojejskórze.
Irozmazananaposadzce.
Pomóżmi.
Leczjaniewiemjak.Iledwopoznajętędziewczynęnapodłodze
łazienki,tęsłabsząwersjęmojejdzielnej,starszejsiostry.
–Tato!–Mójgłosspanikowany,piskliwy,obcy,odbijasięechem
odścian.
Tataznajdujenasobiewłazience,głowaAlicespoczywanamoich
kolanach,jejkrewjestnamoichrękachitakczekamynakogoś,kto
nasuratuje.