Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Światleśnywrzałżyciem,pełenszczebiotów,nawoływań,fruwań,
pełenchrzęstuigiełsosnowych,szumuleszczyny,dźwięczał,huczał,
brzmiał.
Zbudzoneechaszłydaleko,rozgwarzone,wesołe.Uśmiechnięta
dziewczynapławiłasięwsłońcu,nurzającwkwiatachizieleni.
Alewkrótcejejpromienistośćznikła.Jakaśchmurazaćmiłamłodąjej
twarz,matującblaskoczuwoprawiebujnych,ciemnychrzęs.Ładne
gęstebrwizsunęłanaczoleiopuszczającnamokrymechsuknię,rzekła
zniechęcią:
Mamsięteżczegocieszyć!
Przypomniałasobie,żeminąłmiesiąc,jakjestnauczycielką
wSłodkowcach,jaktenczasdługopłynie!Nigdyniemyślała
ozajmowaniuposady,niepotrzebującpracowaćnasiebie.Alestałosię
inaczej.Materialnienicjejdonauczycielstwaniezmuszało.Byłacórką
zamożnychobywatelizKrólestwa,którzyopróczniejmielijeszcze
dwojemłodszychdzieci.Onakończyładziewiętnaścielat.Chodząc
polesieStefciawspominałaokoliczności,jakiewygnałyzdomu.
PięknapostaćEdmundaPrątnickiegouwypuklałasięgłównieijej
dziecinneuczuciadlategoczłowieka.Kiedypowróciłzeszkoły
dubłańskiej,porwałStefcięsiłąurody.Niebadająctreścizakochałasię
pierwszyrazwżyciu,gwałtownie,naślepo,bezodrobinyprawdziwej
miłości.Prątnickiodurzyłjejgłowęniecoromantycznąiegzaltowaną.
Stefcia,skończywszypensjęwWarszawie,uczęszczałanakursy
zbiorowe.Wówczasmiałasposobnośćpoznaćtrochęmłodzieżyzesfer
uczącychsię.Przeważniebylitochłopcyszlachetni,oidealnych
porywach.Stefcianiewyobrażałasobieinnych.Prątnickiwyzyskałjej
łatwowierność,apodnieconyurodądziewczyny,chciałzdobyć
imaskowałsięzręcznie.Potrafiłnawetzjednywaćsobiepaństwa
Rudeckich.Itrwałasielanka.
AleojciecStefci,jakkolwiekwiedział,żemłodziwyznalisobie
wzajemnieuczucia,jednakżenaurzędoweoświadczynyniepozwalał.
Przeczuwał,żesiętuspotkałydwienaturycałkiemodmienne…
WpięknebarwyEdmundastaryobywatelniewierzył.Znał„papę
Prątnickiego”,atenwmętachspołecznychmiałpewnezastosowanie.
WswejcórceRudeckiwidziałtyleidealnegozapału,takiebogactwo
uczuć,żezobawąwyczekiwałzakończeniatejsielanki.Niewątpił,
żetonastąpi,ibałsięoStefcię…Przeczuciagoniezawiodły.
„PapaPrątnicki”,sprzyjajączamiarowisyna,zacząłjednak
zumiejętnościąsędziegośledczegowywiadywaćsięoposagStefci.
Sumakilkunastutysięcyoburzyłago.Synowiwytłumaczył