Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Śleszyńscy,Dzik,Orpiszewski,Migurski,Jakubowicz,Lenc,pan
LonginusPodbipiętaimnóstwoinnychoficerówbiegłonawyścigi
nawzgórze.Alepróżnoprzemawialidoniego,wołalipoimieniu,
szarpalizaramiona,usiłowalipodnieśćpanSkrzetuskipatrzyłnanich
szerokootwartymioczymainierozpoznawałnikogo.Araczej
przeciwnie!zdawałosię,żeichrozpoznaje,tylkożemujużzupełnie
obojętni.Wtedyci,cowiedzieliojegomiłościdlaHeleny,aprawie
wszyscyjużwiedzieli,przypomniawszysobie,wjakimtowłaśnie
miejscu,spojrzawszynaczarnezgliszczaisiwepopiołyzrozumieli
wszystko.
Odboleścisięzapamiętałszeptałjeden.
Desperacjamentemmupomieszaładodałinny.
Zaprowadźciegodoksięcia.Możejakjegozobaczy,tosię
ocknie!
PanLonginusręcełamał.Wszyscyotoczylikołemnamiestnika
ipoglądalinaniegozewspółczuciem.Niektórzyobcieraliłzy
rękawicami,inniwzdychaliżałośnie.naglezkoławysunęłasię
jakaśwyniosłapostaćizbliżywszysięzwolnadonamiestnika
położyłamunagłowieobieręce.
ByłtoksiądzMuchowiecki.
Wszyscyumilkliipoklękalijakbywoczekiwaniucudu,aleksiądz
cudunieczynił,jenowciążtrzymającręcenagłowieSkrzetuskiego
podniósłoczykuniebupełnemublaskówmiesięcznychipocząłmówić
głośno:
Paternoster,quiesincoelis!sanctificeturnomenTuum,adveniat
regnumTuum,fiatvoluntasTua…
Tuprzerwałipochwilipowtórzyłgłośniejiuroczyściej:
…FiatvoluntasTua!…
Ciszazapanowałagłęboka.
…FiatvoluntasTua!…powtórzyłksiądzporaztrzeci.
WtedyzustSkrzetuskiegowyszedłgłosniezmiernegobólu,ale
irezygnacji:
Sicutincoelo,etinterra!
Irycerzrzuciłsięnaziemięzeszlochaniem.