Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przeciągnęłamusięjakbyzwysilenia.Mikołajpodwoiłciosy,szabla
jegootaczałaKozakanieustannymwężembłyskawic,kurzawawstała
zpodłogiiprzesłoniłaobłokiemwalczących,aleprzezjejkłęby
semenowiedojrzelikrewspływającąpotwarzywatażki.
NagleBohunuskoczyłwbok,kniazioweostrzetrafiłowpróżnię.
Mikołajzachwiałsięodzamachuipochyliłnaprzód,awtejsamej
chwiliKozakciąłgowkarktakstraszliwie,żekniaźzwaliłsięjakby
gromemrażony.
KrzykiradosneKozakówpomieszałysięznieludzkimwrzaskiem
kniahini.Zdawałosię,żeodwrzaskówpowałapęknie.Walkabyła
skończona,kozactworzuciłosięnabrońzawieszonąnaścianach
ipoczęłozdzieraćwyrywającsobiewzajemniekosztowniejsze
szableihandżary,depcącpotrupachkniaziówiwłasnych
towarzyszów,którzyleglizrękiMikołaja.Bohunpozwalał
nawszystko.StałonwedrzwiachprowadzącychdokomnatHeleny,
zagradzającdrogę,ioddychałciężkozezmęczenia.Twarzmiałbladą
ipokrwawioną,gdyżdwarazyostrzekniaziadotknęłojegogłowy.
BłędnywzrokjegoprzenosiłsięztrupaMikołajanatrupaSymeona,
aczasempadałnazsiniałeobliczekniahini,którąmołojcy,trzymając
zawłosy,przyciskalikolanamidoziemi,bosięrwałazichrąk
dotrupówdzieci.
Wrzaskizamieszaniewsienipowiększałosięzkażdąchwilą.
KozacyciągnęlinapowrozachczeladźKurcewiczówimordowali
bezlitości.Podłogabyłazalanakrwią,sieńzapełnionatrupami,
dymemodwystrzałów,ścianyjużobdarte,ptactwonawetpobite.
Nagledrzwi,podktórymistałBohun,otworzyłysięnarozcież.
Watażkaobróciłsięicofnąłnagle.
WedrzwiachukazałsięślepyWasyl,aobokniegoHelenaubrana
wbiałegiezło,bladasamajakgiezło,zoczymarozszerzonymi
zprzerażenia,zotwartymiusty.
Wasylniósłkrzyż,którytrzymałnawysokościtwarzywobu
dłoniach.Wśródzamieszaniapanującegowsieni,wobectrupów,krwi
rozlanejkałużaminapodłodze,połyskuszabelirozpłomienionych
źrenicdziwnieuroczyściewyglądałatapostaćwysoka,wynędzniała,
zsiwiejącymwłosemiczarnymijamamizamiastoczu.Rzekłbyś:duch
albotrup,któryzrzuciłcałuniprzychodzikaraćzbrodnię.
Krzykiumilkły.Kozacycofalisięprzerażeni.Ciszęprzerwał
spokojny,alebolesnyijęczącygłoskniazia: