Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niewydawaćwołałinny.Niechczekają!
Onposeł!
Napohybelmu!ozwałysięróżnegłosy.
Następnieucichliwszyscyczekając,copowiedzą
koszowyiChmielnicki.
Towarzystwoprosi;anie,tosamoweźmie
powtórzylideputaci.
Zdawałosię,żepanSkrzetuskizgubionyjestbez
ratunku,gdywtemChmielnickipochyliłsiędoucha
Tuhaj-beja.
TotwójjeniecszepnąłjegoTatarzywzięli,
ontwój.Dasz-ligosobiezabrać?Tobogatyszlachcic,
aibeztegokniaźJaremazłotemzaniegozapłaci.
DawajcieLacha!wołalicorazgłośniejKozacy.
Tuhaj-bejprzeciągnąłsięnaswoimsiedzeniuiwst.
Twarzzmieniłamusięwjednejchwili,oczyrozszerzyły
sięjakużbika,zębypoczęłybłyskać.Nagleskoczyłjak
tygrysprzedmołojcówdopominającychsięojeńca.
Preczcapy,psyniewierne!niewolnicy!swynojady!
ryknąłchwytajączabrodydwóchZaporożców
itargającnimizwściekłością.Precz,pijanice,bydlęta
nieczyste!gadyplugawe!wymniejasyrzabierać
przyszli,aot,jawamtak!...capy!Tomówiąc,targał
zabrodycorazinnychmołojców,nakonieczwaliwszy
jednegopocząłgodeptaćnogami.Natwarz,
niewolnicy,bowaswjasyrzapędzę,boSiczcałą
nogamitakzdepczęjakwas!Zdymamipuszczę,
ścierwemwaszympokryję!
Deputacicofalisięprzerażenistraszliwyprzyjaciel
pokazał,coumie.
Idziwnarzecz:naBazawłukustałotylkosześćtysięcy
ordy!Prawda,żezanimistałjeszczechanzcałąpotęgą
krymską,alewsamejSiczybyłokilkanaścietysięcy
mołojcówprócztych,którychChmielnickiwysłałbyłjuż
naTomakówkęajednakżeanijedengłospretensjinie
podniósięprzeciwTuhaj-bejowi.Zdawbysię
mogło,żesposób,wjakigroźnymurzaobroniłjeńca,
byłjedynieskuteczny,żetrafiłodrazudoprzekonania
Zaporożców,którymtatarskapomocbyławtejchwili