Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Iznowunastałachwilaciszy,znowusłychaćbyło
tylkochrapanieśpiącychiżałosneskrzypienie
świerszcza.
Chmielnickistałprzezchwilęznożemprzypiersi
Skrzetuskiego;naglesięwstrząsnął,opamięt,ż
upuścił,anatomiastporwawszygąsiorekzwódkąpić
począł.Wypiłdodnaisiadłciężkonaławie.
Niemogęgopchnąć!mruczałniemogę!Późno
już...czytojużświt?...Aleizdrogizawracaćpóźno...
Cotymnieosądzieikrwimówisz?
Poprzedniowypiłjużwiele,terazwódkauderzała
mudogłowy;stopniowocorazbardziejtracił
przytomność.
Jakitamsąd?co?Chanobiecałmiposiłki.Tuhaj-bej
tuśpi!Jutromołojcyruszą...ZnamiświętyMichał-
zwycięzca!...Ajeśliby...jeśliby...to...Jacięwykupił
uTuhaj-bejatytopamiętajipowiedz...Ot!Bolicoś...
boli!Zdrogizawrac...późno!...sąd...Nalewajko...
Pawluk...
Naglewyprostowałs,oczyzprzerażeniem
wytrzeszczyłizakrzyknął:
Ktotu?
Ktotu?powtórzyłnawpółrozbudzonykoszowy.
AleChmielnickigłowęnapiersispuśc,kiwnąłsię
raz,drugi,mruknął:„Jakisąd?...”iusnął.
PanSkrzetuskiodranniedawnootrzymanych
iwzruszeniarozmowypobladłbardzoizesłabł,więc
pomyślał,żetomożeśmierćnadlatuje,izacząłsię
modlićgłośno.