Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wiadomości.Zbiegowiemówili,żeprowadzidwatysiące
ciężkiejjazdyikilkanaściearmatek.Bitwawtej
proporcjisiłmogłabyćwątpliwą,bojedenatak
straszliwejhusariiwystarczałczęstodozgniecenia
dziesięćkroćliczniejszychzastępów.Takpan
Chodkiewicz,hetmanlitewski,wtrzytysiącehusarzy
starłczasuswegopodKircholmemnaprochośmnaście
tysięcywybranejpiechotyijazdyszwedzkiej;takpod
Kłuszynemjednachorągiewpancernawszalonejfurii
rozniosłakilkatysięcyangielskichiszkockich
najemników.Chmielnickipamiętotym,więcszedł,
wedlesłówruskiegokronikarza,zwolnaiostrożnie:
„mnogimiumuswojegooczyma,jakołowiecchytry,
nawszystkiestronypoglądającistrażenamilęidalej
odobozumając”.TakzbliżyłsiękuŻółtejWodzie.
Złapanoznowudwóchjęzyków.Cipotwierdzili
szczupłośćsiłkoronnychidonieśli,kasztelan
przeprawiłsięjużprzezŻółtąWodę.Zasłyszawszy
toChmielnickistanąłjakwrytynamiejscuiokopałs
wałami.
Sercebiłomuradośnie.JeżeliPotockiodważysię
naszturm,tedymusibyćpobity.Kozacynieumieją
dostaćwpolupancernym,alezzawałubisię
doskonaleiwtakwielkiejprzewadzesiłszturmy
niechybnieodeprą.Chmielnickiliczyłnamłodość
iniedoświadczeniePotockiego.Aleprzymłodym
kasztelaniebyłdoświadczonyżołnierz,starościc
żywieckipanStefanCzarniecki,pułkownikusarski.Ten
spostrzegłniebezpieczstwoisoniłkasztelana,
bycofnąłsięnapowrótzaŻółtąWodę.
Chmielnickiemuniepozostałonicinnego,jakruszyć
zanimi.Drugiegodniaprzeprawiwszysięprzez
topieliskażółtowodzkieobawojskastanęłysobieoko
woko.
Ależadenzwodzówniechciałuderzyćpierwszy.
Nieprzyjazneobozyzaczęłypośpiesznieotaczaćs
szańcami.Byłatosobota,dzień5maja.Całydzień
deszczlałobficie.Chmuryzawaliłytakniebo,
odpołudniapanowałmrokjakobywdniuzimowym.