Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bzzzzzzzzzabrzmiałsygnałzwalniającyzamek
wfurtceiOlafpewnymkrokiemruszyłwstronędrzwi
domu,wktórychpodpierającsięnalasceczekał
zdziwionywłaścicielposesji.Czujnymwzrokiemrozglądał
sięnaboki,czyzarazzzawinklaniewyskoczywściekły
wilczur.Wprawejręcetrzymałplikkartek,alewą
schowałdokieszeni,gdzienawszelkiwypadekwłożyłgaz
pieprzowy.
Panjestkurierem?zapytałzdziwionyWybraniec.
Wpewnymsensietak.Przesyłampozdrowienia
odHansaLimby.
Kogo?odparłstaruszek,któremutonazwisko
zaczynałocośmówić,aleniemógłskojarzyć,gdzie
ikiedyjesłyszał.
OdHansaLimby,skurwysynu!Pamiętaszgo?
Pamiętasz,jakgobiłeś?Patrz!Patrz,kurwa!powiedział,
podsuwającWybrańcowipodnosjakiśpapier.
BardziejzaskoczonyniżwystraszonyWybraniecmiał
jużpowiedzieć,żeniewidzibezokularów,alezdałsobie
sprawęztego,żemadoczynieniazkimś,ktowieonim
wszystko.
Aleczegopanchce?Proszęstądwyjść.Proszęwyjść,
bozadzwoniępopolicjęodparłwyraźniejuż
zdenerwowany.
Jednąrękąbymcięudusił,tyskurwielu.Jednąręką,
gdybymtylkochciał.Pamiętaszgo?Pamiętasz?!
Tobyłotylelattemu...Tochybatenvolksdeutsch?
WtymmomencieOlafniewytrzymałiuderzyłpięścią
wtwarzWybrańca,atenupadłprzerażony.Jużmiał
kopnąćleżącegostaruszka,gdywostatniejchwili
przyszłootrzeźwienieiopanowałnerwy.Patrzyłprzez