Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
innezupełnienagie.
Topowinnoichodstraszyćuśmiechnąłemsię.
Oby.
Bezczarnowidztwawarknąłem,adopókiflarawskazywała
drogę,mogłempodążaćzbagnistegołajnawkierunku,zktórego
dobiegałgłospodobnydogłosubyłejBelcha.
Słyszęgo.
Inietylkoon.Jateż,zamiastparskaniaichrząkania,nagle
zarejestrowałempłaczdziecka.Przyspieszyłemiprzezzardzewiałą
żelaznąfutrynęwlazłemdoczegoś,cokiedyśbyłozapewne
pomieszczeniemserwisowym,aterazprzypominałoraczejjaskinię.
Wszędziewalałysięstareśmieci,szmaty,elementyelektronikioraz
zardzewiałekonserwy.Resztkaświatłazdogorywającejflary
pozwoliłamitozobaczyćwidealniezarysowanychkonturach.
Brumusłyszałemzestosustarychgazet.
Zarchnskontrowałgłoszlewej.
Stałtamfacet,którywyglądałjakskrzyżowanieJiřiny
Bohdalovej*,słynnegoawatarazwieczorynekWodnikSzuwarekiatak
robotówzmgławicyKocieOkolubŻwirekiMuchomorekbudująsieć
7Gorazhipopotama.
Stój,zjebiekrzyknąłemdokanalarzaiwycelowałemwniego
pistolet.
CholerazakląłstojącyobokPolak.Trzęsłymusięręce.
Kiedyostatniostrzelałeś?spytałem.Jegooczywistystrach
sprawił,żesięwkurzyłem.
Wzeszłymtygodniu…Dowróbli.Doczłowiekanigdy.
Noikurwa.
Kurwa.
***