Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wdzięcznościąmłodadziewczyna.Pokażdejowocnejwizycie
uprzedsiębiorcypogrzebowego(awswoimzapalezłożyłichkilka)
wracałzawszedoLucy,atabyłamutakwdzięczna…Nietylko
wdzięczna,aleteżwyraźnieradazjegopowrotu.
Widział,żenielubiła,kiedyoddalałsięwzdłuższczytuklifu,żeby
załatwićjakąśkolejnąsprawępewnym,zdecydowanymkrokiem,
wogólejużnieprzypominającowegoprzepełnionegogniewem
nieszczęśnika,którytakniedawnobłąkałsiębezcelupotymsamym
klifiedlazabiciaczasu.Widział,żenielubiła,kiedyodchodził.
Rozumiała,żemusiiść,byłamuwdzięcznazajegozaangażowanie
iniezmierniewtejswojejwdzięcznościwylewna(Wemysschybanie
spotkałdotądnikogo,ktopotrafiłbytakwylewnieokazywać
wdzięczność)alenielubiła,kiedyodchodził.Wemysswidział,jak
bardzotegonielubi,widział,jakdoniegolgnieibardzomusię
topodobało.
Proszęszybkowrócićszeptałazakażdymrazem,patrząc
naniegooczamipełnymibłagania.
Akiedydoniejwracałistawałprzedniątriumfalnie,ocierającpot
zczoła,potym,jakudałomusięposunąćprzygotowaniadopogrzebu
okolejnykrok,najejpoliczkachpojawiałsiędelikatnyrumieniec,
awoczachwyrazulginiczymudziecka,którezostawszysamo
wciemnościach,widzimatkępowracającązeświecą.Veranigdytak
naniegoniepatrzyła.Verauznawaławszystko,codlaniejrobiłzacoś
oczywistego.
Rzeczjasna,niezamierzałpozwolić,bytanieboganocowałasama
jednawdomuznieboszczykiembowiemniemalpewnymbyło,
żeteobcesłużące(którezostałynajęterównoleglezdomemiktórenie
znałyanijej,anijejojca)jeszczeprzedzmrokiemucieknąnanoc
domiasteczka.Zatemokołosiódmejsprowadziłswojerzeczy
zprymitywnegohotelunadzatoczkąiogłosiłzamiarspędzenianocy
nasofiewbawialni.ZjadłzLucyśniadanie,zjadłzniąobiaditeraz