Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kulturą.MartwiłotoTamar,któraprzyszładoJakubowegodomu
zrodzinyosurowych,tradycyjnychzwyczajach,mniejsamegoJakuba,
któryzpodróżypoświeciewyniósłwiększą,jaksammówił,„giętkość
wobecobcych”.Nieprzestawałprzecieżżyć,jaknakazywałoPismo.
Ażeczasemjegodrogaszabatowabyładłuższaniżtaprzepisana
Prawem,szczególnie,gdybyłgdzieśdalekozamorzem,totrudno.Pan
przecieżrozumie,żemądryczłowiekstalenaprawiapłaszcz.
Jona,Psyllaidziąsła
Wdomuwszystkozdawałosięczekaćnawieczerzępaschalną.
Wkomorzezłożonogałęziegranatu,które,wiadomo,odporne
naspalanie,zatemnadająsięznakomiciedopieczeniapaschalnego
baranka.Jakubzrzuciłpłaszcz,przysiadłwkuchninazydlu.Cały
zakwasusunęlijużpoprzedniejnocy,wkuchninastolepiętrzyłsię
stosupieczonychprzaśników,którychmiałostarczyćnasiedem
najbliższychdni.OboknichTamaripomagającajejdziewczyna
układałygorzkiezioła.Podścianąnaławiezłożyłyzwiniętynarazie
białyobrus,położyłystaranniewygotowane,specjalnienawieczerzę
szykowanecynowemisyitalerze,nożeiłyżki,ustawiłydzbanwina,
drugiwiększyzwodąinoweszklanepucharki(Jakubprzywiózł
jeniedawnozSydonu).Wwazonachczekałynawieczórirysy,
goździkiikilkabiałychlilii.
Jona,młodyżółtykotpustynny
11
ożółtychoczach,zwykły
przesypiaćcałydzieńiwyruszaćwnocynapolowanie,tymrazem
wyczuwałwyjątkowąchwilę.Strzygącdługimiuszamiiporuszając
nerwowobokobrodami,kręciłsięwkoło,czekającnajakieściekawe
łupyzestołu,gotówwkażdejchwiliskoczyćwgóręjaklatającywąż.
Złotakolczastamysz,Psylla,jaknazwałaDebora,wysunęłasię
cichoznorkiipodreptałapodstół.Jakubnieumiałpojąć,jaktosię
dzieje,żeJonadarujejejżycie.Cowięcej,żedzielisięznią
jedzeniem.„Wychowalisięrazem,ojcze”,wyjaśniłkiedyśJuda.
Tak,niektóreziołazebrałamranownaszymogrodzie,gdy
tybyłeśwŚwiątyniszybkopowiedziałaTamar,widzącpytający
wzrokmęża,izsunęłaparęokruszkówmacynaziemię.Musimy