Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aktwłasnościnieruchomościumieszczonyzostałpodmateracem
łóżkawpokojumłodejżony,nawiasemmówiąc,zajmowanymdawniej
przezstarszącórkęmarkiza,któryteżbyłodaneEdmundowipewnej
letniejnocyodwiedzić.Skrzywiłsięzprzekąsemnamyślotym,
comógłbyzrobićznimszanownyojciecpannicy,gdybysię
dowiedziałojegoniechlubnychpoczynaniach.
Gdzietecholernepłomyki?!warknąłcicho.Otaczała
gowprawdzietypowowiosennaaura,alerobiłosięcorazpóźniej
imiałwrażenie,żetrawęzaczynałpokrywaćdelikatnyszron.
Nacóżmutobyło?!Czyniemógłraznazawszeodżegnaćsię
odtegokamuflażuprzybranegonapotrzebyprowadzeniadelikatnych
sprawnazlecenieludzizwyższychsfer?Czymożetenkamuflażtak
bardzozlałsięzjegoosobowością,żestałsięnieodzownączęścią
Edmunda,sprawił,mężczyznaniepotrafiłsięodniego
uwolnić?Amożewcaleniechciałsięgopozbywać?Skądnagle
tewyrzutysumienia?Chybasięstarzejępomyślał.Mógłbym
wkońcusięustatkowaćizacząćprowadzićuczciweżyciezamiast
sterczećpociemkupodoknaminiewiernychmałżonek.Amoże
wszystkiemuwinnajestinformacjaotym,żeonazostaławdową?
Pamiętałtamtenwieczór,gdyzfuriąnapadłananiegopodczas
jednejzredutkarnawałowych.Techabroweoczyciskającegromami,
błyszczącespodkoronkowejczarnejmaski,ikrwistoczerwoneusta
przygryzaneznerwówniemaldokrwi…Boże,jakonawówczas
wyglądała!Niczymwcielenieantycznejboginiruszającej,byzmieść
zpowierzchniZiemiswychwrogów.Zostałanarzeczonąjego
najlepszegoprzyjacielaitylkotamyślprzywoływałagodoporządku.
NienawidziłaEdmunda,aleodnienawiścidomiłości…Mógł
przezwyciężyćniedogodność,gdybytylkowszystkopotoczyłosię
inaczej.Okazałsięzbytlojalnywobecswegodruha,apotemona
wyszłazamąż…Leczzażadnegoznich.Terazznówbyławolna…
Tylkocogotowogóleobchodzi?!Niepowinienzajmowaćniąmyśli,
jeślichcenadalmiećwposiadaniucokolwiekwięcejniżto,conosi
akuratnasobie.
Gdzieteświatła?Denerwowałsię.Czyżbymarkizaniebyłajuż
takrozochocona,jaktowyrażaławliście?Niemożliwe.Zaczął
przestępowaćznoginanogę.
Kobietyzawszelgnęłydoniegotabunami,bowierzyły
rozpowszechnianymwtowarzystwieplotkom,jakobynigdynie
zawodziłwsztuceumilaniaczasu.Wzasadziesambyłsobiewinien,
bowielokrotnietekomerażepodsycałinierobiłabsolutnienic,