Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wściskuowcami.Myśliwskiepsyzestepuwiedzą,żenienależy
szarpaćwilczegogrzbietuanitułowia,żebyniezniszczyćskóry,
więcBarniemiałjaksiędoniegodobrać.Galsmaa,ujrzawszypsa
przysobie,obróciłasięnagle,uniosłazgiętąnogęimocno
trzymającobiemarękamiwilczyogon,przełożyłagosobieprzez
kolano.Krzyknęłaiwkładającwtowszystkiesiły,złamała
goztrzaskiempodobnymłamanejgałęzi.Zwierzęzawyłozbólu
iłapymuzwiotczały,awówczasGalsmaaiBajarwywlekli
gospomiędzyowiec.Wilk,miotającsięjakwkonwulsjach,
odwróciłłeb,byspojrzećnaranę,awtedyBar,którytylko
natoczekał,rzuciłmusiędogardła.Niezważającnadrapiące
wilczepazury,stanąłmułapaminagłowieipiersi,zacisnąłzęby
idwastrumieniekrwiwytrysnęłyzrozerwanychtętnic.Wilkrzucał
sięjeszczedzikoprzezkilkaminut,awreszcieznieruchomiał
izakrwawionyjęzykwysunąłmusięzzakłów.Galsmaaotarła
ztwarzyjegokrewiodetchnęłagłęboko.ChenZhenpomyślał,
żejejczerwoneodzimnapoliczkiwyglądająjakubarwioneróżem
zwilczejkrwi,aonajestjakkobietazprehistorycznychczasów–
bohaterska,dzikaipiękna.
Wońwilczejkrwiunosiłasięwpowietrzu,aleszczekaniepsów
powschodniejstronienagleucichło.Wilkiwycofałysię
ibłyskawiczniezniknęływciemnościach.Pochwilinadzachodnimi
mokradłamirozległosiężałosnewycie,długilamentnadpoległym
wbojuwojownikiem.
–Doniczegosięnienadaję,jestemtchórzem,jakowce–
westchnąłzewstydemChenZhen.–Jestemmniejwartniżstepowy
pies,mniejwartniżkobieta,nawetmniejwartniżdziewięcioletnie
dziecko.
Galsmaazuśmiechempotrząsnęłagłową.
–Nieprawda.Gdybyśminiepomógł,wilkzagryzłbyowce.
Biligteżsięuśmiechnął.
–Niewidziałemjeszczechińskiegostudenta,którybywtakiej
chwiliumiałprzegonićowceiświecićlatarką.