Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podeszłabliżej,zobaczyła,żedofotelikależącegonaprawymboku
byłoprzyczepionemałedziecko.Niedawałonajmniejszychoznak
życia.Ubranewsztruksoweróżowespodenkiznaszywanymi
niebieskimikwiatkami,różowąkurteczkęzpolaruibiałączapeczkę
zdaszkiem,przypominałolalkę.PodJaninąOstaszugięłysięnogi.
Mimotozeszłanadnorowuipochyliłasięnadfotelikiem.Buźka
dzieckabyłaniemalnienaruszona.Oczybyłyprzymknięte.Tylko
zkącikauchylonychustizzadartegonoskawyciekłycienkiestrużki
krwi,którezdążyłyjużzastygnąć.Kobietadotknęłaszyidziecka,ale
niewyczułaniczego,tylkowłasnyniespokojnypuls.Zjejzduszonego
gardławydobyłasięseriagłębokichwestchnięć,apotempaniJanka
zakryłatwarzdłoniąizapłakała.Gdypochwiliniecojużdoszła
dosiebie,odwróciłasię.Rannakobietamusiałacośzauważyć,
boresztkąsiłzaczęłaczołgaćsięwjejkierunku.Próbowaławstać.
Ostaszpodeszłaszybkodoniej.
Niechsiępaninierusza,niewolno...powiedziała,aletamta
odepchnęłają,wpatrzonawciemnyobiektuwlotuprzepustu.
Niusia...szeptałainiebaczącnapiekącyból,nakrew
cieknącązlicznychran,wstałaichwiejnymkrokiempośpieszyła
wkierunkudziecięcegofotelika.PaniJankaodwróciłagłowę,ale
pochwiliusłyszałato,czegosięspodziewała.Rozdzierającykrzyk
matki.Ostaszzatoczyłazaczerwienionymiodpłaczuoczami
pookolicy.Nic.Pustka.Tylkonieboodwschoduzaczęłozaciągaćsię
ciemnymichmurami.OdstronyCiemnejDolinydobiegłjednostajny
hukpodobnydoodgłosówburzy.
Rannakobietazażadneskarbyświataniedałasięoderwać
odmartwegodziecka.Leżałatam,otulająccóreczkęcałymciałem.
MapanijeszczemężapowiedziałapaniJanka,liczącnato,
żetenargumentporuszykobietę.Aleonarzekłatylko:
Onigozabili...Czujęto...Wiem...Niechmniepanizostawi...
Głoszabrzmiałprzejmującowyraźniewtejciszy.Misiekprzysiadł
natylnychłapachicichoskowyczał,czując,żedziejesięcośzłego
iniewyobrażalnegonietylkodlamózgupsa.PaniJankawsiadła
naroweriodjechała,aMisiekskoczyłzanią.Miałastraszne