Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przeczucia.Byłotak,jakbycałydotychczasowyświatnaglepękł
iprzezszczelinęwlałasięgrozaodbierającawszelkązdolność
trzeźwegosądu.Możnabyłowobecniejzastygnąćwniemym
przerażeniualbokrzyczeć,ilesiłwpłucach.Tylkojakdługomożna
krzyczeć?
KilkasetmetrówdalejJaninaOstaszrzuciłaniedbalerower
ipobiegłaprzezpoledomęża.Odrazuwiedziała,żenieżyje.
Zlękiemodwróciłagonaplecy.TwarzMarianazdążyłanabieckrwią,
byłateżoblepionaziemią.Wyglądałatrochęjakszamańskamaska
zfilmudokumentalnegooAfryceczyAmazonii.PaniJance
przypomniałosię,jaklubilirazemwniedzielnepopołudniaoglądać
programyTony’egoHalika.Dawneczasy,któredziśwydawałysię
należećdoinnegowymiaru.ApotempomyślałaoŁukaszuiodrazu
wstąpiływniąnowesiły.Otarłałzyztwarzy,okryłaciałomęża
kocem,którywyjęłazkabinyciągnika(Marianlubiłmiećmiękkopod
pupą)iszybkopopedałowaładodomu.Dopierogdyusiadłaprzystole
wkuchni,wybuchłagłośnympłaczem.Pojakimśkwadransie
uspokoiłasięnatyle,żebyzadzwonićdosyna.Odziwo,odebrał
niemalodrazu.Pomyślałazprzekąsem,że„tamci”niezdążylijeszcze
uszkodzićwszystkichstacjiprzekaźnikowychtelefoniikomórkowej.
Gdziejesteś?zapytała,starającsięmówićspokojnie.
Odparł,żezostalizwolnieniwcześniejzlekcji,bo„cośsiędzieje”
iżezajakąśgodzinępowinienbyćwdomu.
Mówią,żetopodobnojakieśćwiczenianawypadekwojnyczy
cośtakiego,alenicwięcejniechcągadać.Nodobra,mama,nara.
Rozłączyłsię,aonazaczęłaumieraćzniepokoju.