Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Najpierwpoczuliśmyzapach,no,wiepani,nieprzyjemny.
Policjantakorciło,żebydopowiedzieć,żeodtegosmrodu
tokoleżankasięporzygała,aleuznał,żetojużbyłobyzadużo.
Powiedziałwięctylko:Zarazpotemnatknęliśmysięnazwłoki.Były
przynichdokumentynanazwiskopanimęża.
Asamochódbyłnapanimężazarejestrowanyodezwałasię
policjantka(którejnazwiskaLidiaWiteckanigdyniepoznała),gdyjuż
upewniłasię,żekolegaskończyłswoje.
AleNogawamiałjeszczecośwzanadrzu.
Czypanimążmiałjakieśkłopoty?Skarżyłsięnacoś?Może
długialbochoroba?zapytał,patrzącuważnienabladą,szczupłą
kobietęimyślącotym,żewinnychokolicznościachmogłabymusię
nawetspodobać.
Nie,mążnanicsięnieskarżył.Dobrzenamsięukładało.Todla
mnieszok.Mamnadzieję,żechociażniecierpiałodparłaLidia
Witecka,którązaskoczyłspokójwłasnegogłosu.
Zapewniampanią,apracujęwtymfachujużładnychparęlat,
żeśmierćprzezpowieszenienastępujebardzoszybkostwierdził
Nogawa,jakbyobjaśniałdziałaniesokowirówki.
Bardzonamprzykro,żemusieliśmyprzekazaćpanitaksmutną
wiadomość.Wrazieczegomożesiępaniznamiskontaktować
powiedziałafunkcjonariuszka,wręczającwdowieWiteckiejkartkę
ztelefonem.
Rzuciłajejnaodchodnespojrzenie,któremożnabyłoodczytać:
„wiem,żeniemówiszprawdy,alecięrozumiem”,choćmogłotobyć
mylnewrażenie.Wkońcuwyszli,staranniezamykającdrzwi.
Nieminąłrok,awdowaWiteckastałasięCzarnąWdową,która
opowiadaławszystkim,żewidziumarłych.Obłędprzyszedłwsamą
porę,wypełniającpustkę,zktórąkobietanieumiałasobieporadzić.
Chodziłapomiasteczkuzwalizkąwypełnionąciuchamiiprzyborami
toaletowymi.Wyglądałajakktośgotowywkażdejchwiliwsiąść
doautobusuiwyjechaćstądnazawsze.Byćmożenapoczątkubyła
wniejtagotowość,alezczasemwalizkastałasiękolejnym