Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JosefOkrutny
NAKRAŃCUŚWIATA
17
Ogromnapłachtapolaustópwciążrozrastającegosięmiasta;bezkresnepołacie
pustkowia,porośniętechwastami;gdzieniegdzieubogachatynka,drewniana,czarnieńka
odciągłegożarusłońcaizawieruch,domekniczymchatkaczarownicyrodemzbajki
dladzieci.Byłotodawno,dawnotemu.Niecopóźniej,krótkoprzedpowstaniem,na
tychotoszerokorozciągającychsiępustychrówninachipagórkachpojawiłysiępierwsze
śladyludzkiejobecności.Wmonotonnymblaskugłębokiegozmierzchu,którywcześnie
ogarniałotopustynnąziemię,niewiedziećkiedyigdziezacząłiskrzyćzimny,odległy
płomień.Znak,żegdzieśosiedlilisięludzie.Potemnatejotoziemiwyrósłdziwny
gmach,któryniczymolbrzymiptakzpotężnymiskrzydłamistraszyłokozapatrzone
wdalekihoryzont.Byłtopierwszywiatrak,którywswejmarnejegzystencjipodjąłsię
żywićsycącymchlebemludzi,którzypóźniejtunapłynąibędąsięmnożyć.
Topewniezzazdrościszczęśliwegolosu,którysprawił,żepierwszymłynstałsię
zarazempierwszymżywicielemgłodującychludzi,powstałytupóźniejkolejnewiatraki.
Okolicaożyła,stałasiębardziejswojska.Zmierzchniezapadałjużtakszybko,jak
wcześniej.Staleporuszającesięskrzydławiatrakaodpędziłynoc,niepozwalającjej
jużwięcejkarmićsięopowieściamiodemonach,czyhającychtamkiedyśnakażdym
kroku.Ludziemniejsięjużbaliswoichmrocznychstrachów,któresiętamstalebłąkały,
doprowadzającniemowlętadopłaczu,starcomkradnącsiływitalne.
ItakotostopniowopowstawałaulicaMłynarska,abyłonaniejcorazbardziej
swojsko;domzadomemmościłysięwygodnierozpościerającwokółsiebiedomowe
ciepłoiharmider.Ciągnęłasiędługaiwąska,adotegopośrodkuniecozakrzywiona
niczymszyjabociana.Większośćjejniziutkichdomówbyłabielonawapnem,takżecała
tadługa,trochęwykrzywionaulicaciągnącasiępodszarym,niemalszklanymniebem
naprawdęprzypominałagotującegosiędolotubociana.
UlicaMłynarskabiegładalekoiginęłagdzieśwgłębibagnistychpól.
Niczymszramynaszczupłymciele,przezpokoleniawyrosływzdłużniejboczne
uliczki.
Każdawąska,krótka,zniskimidomkamiokrzywychczarnychdachach,nadktórymi
wznosiłosięzielonkaweniebo.Każdaniczymcięcienaniewinnie-zdumiewającejpostaci
tejotodługiejulicy,którawzięłaswójpoczątekwpoluiwpolusięrównieżkończy.
UlicaDworska,Ogrodowa,Pieprzowa.
Dworska,Ogrodowawidziałktocośtakiego?
Ci,którzysiętuosiedlili,dziwilisię:nczemuulicaDworska”,skoroniematu
nawetśladuziemiańskiegodworu?Małomiasteczkowi,którzyprzybylituzapracą,
nieprzestawalimyśleć.Niematamnawetogródka,toskądOgrodowa?APieprzowa?!
Trzebasięurwaćzksiężyca,byniewiedzieć,żewnaszymklimaciepieprznierośnie.Taka
sobieniewielka,wąska,uliczka,któramożesobiepozwolićnato,bywciągubiałegodnia
rozłożyćsiępodszerokimbożymniebemismaczniespaćniczymrozleniwionykot;taka
sobieuliczkazjednym,staledrzemiącymdomkiem.ImaszcituulicęPieprzową!Świeżo
przybylimieszkańcytychulicnieprzestawalisiędziwićichnietypowymnazwom.Nie