Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nie…Toznaczy…Chwileczkę.
Naco?
Proszępana…
Optymizmszybkoustępujepodciężaremniepokoju.
Kamieństającywgardle,nieprzyjemnydreszcz
spływającypoplecach.Napięciemięśniramion.
Cosiędzieje?Czyonarodzi?
Pańskażona…
Docholery!Proszęmnieprzepuścić.
Jużurodziła.
Słowarzuconejakpocząteksentencjiwyroku
ogłaszanegoprzezsąd.
Wtakimraziechcędoniejiść!Natychmiast,cosię
dzieje?!
Dziecko…Dzieckojestmartwe.Doszłodoucisku…
Toniestetywydarzyłosiębłyskawicznie…Pojawiłysię
komplikacje.
Aleprzecieżdotejporywszystkoprzebiegałojak
należy!Docholery,godzinętemukazanomisięuspokoić
ipójśćnaspacer.
Dopieroterazzzamgłyszaleństwawyłaniasiękolejna
obawa.Dzieckoprzestajebyćnajistotniejsze.Nieważne,
żejużmiałoimię,łóżeczkoipięknezabawki.Nieważne,
żemilionrazymyślałemopierwszymsłowie,które
wypowie.
ARóża?JaksięmaRóża?
Ona…
Opakowaniepełnepluszakówupadanapodłogę.
7
Przepraszam,psorze,niechciałamotodopytywać.
Boże…jakjazawszecośpalnę!Cozadebilka…
Haniawzdycha,podnosisięzkrzesłairobikrzywą