Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niewielebrakuje,byitaszansaZygmuntowi
umknęła.Pozdanychcelującoegzaminachpisemnych
zpolskiegoimatematykiomalniepoległnaegzaminie
ustnym.Zjadałagotrema,trząsłsięodstópdogłów.
Usiadłwławcenaprzeciwkonauczyciela
przeprowadzającegoegzamin.Ituzaskoczenie:
egzaminującyaniniespytałoważnewydarzenia
zhistorii,aniniepoprosiłoanalizęktóregośzdzieł
literaturypolskiej,leczkazał„opisaćcodziennądrogę
doszkoły”.Mimoprostotypytania,amożewłaśniezjej
powodu,Zygmuntsiedziałosłupiały.Obserwacje
iprzeżyciazanicniechciałyzłożyćmusięwgłowie
wjakąkolwiekopowieść.
Mieszkamnanarożnejulicy...ledwowykrztusił,
mimożechciałpowiedziećcośzupełnieinnego:
żemieszkawnarożnymdomu.
Ujrzałemzprzerażeniemzłośliwyuśmieszekwypełzającynatwarz
mojegooprawcywspomnikilkadziesięciolecipóźniejwnotatkach
spisywanychdlacórek.Byłnajwyraźniejzadowolony
.Myślałsobie
pewniezsatysfakcją:„Jakłatwoudałomisiępozbyćprzynajmniej
tegojednego!”[1].
Zygmuntawybawiłdyrektorgimnazjum,który
zpodiumprzysłuchiwałsięegzaminowi,patrząc
napracepisemnekandydatów.
Proszęwybaczyć,panieprofesorze,aletenchłopiec
niewymagaegzaminówustnych.Otrzymałnajwyższe
ocenyzaobiepracepisemneijużzostałprzyjęty.
Tesłowa,kwaśnywyrazzawodu,jakinaglezastąpiłuśmiechtryumfu
natwarzyegzaminatora,gwałtownełomotaniemojegoserca,łzy
matki,któranawpółżywazezdenerwowaniaczekałanakorytarzu
wszystkotorazemstopiłosięwemniewzawrotneuczucieszczęścia
ipozostałonazawszenajszczęśliwszymwspomnieniemzlatmojego
dzieciństwa.Tobyłopierwszeosiągnięcie,jakiezawdzięczałem
wyłączniewłasnemuwysiłkowi,pierwszezwycięstwoodniesione