Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
współczesnym.Gdyprzestrzegałprzedtakim
urządzaniemświata,którepozostawiazbytwieluludzi
namarginesie.Gdyprzestrzegałprzedpowtórką
Zagłady.Gdymówiłorozpadającymsięnanaszych
oczachładziespołecznym,życiuwczasach
interregnum
,naszejniepewności,naszymstrachu...
Kiedyrozgrywasięscenaznacjonalistami–
wczerwcu2013roku–Baumandobiega
dziewięćdziesiątki.Pewniedlategowydajesiękruchy.
Itrudnomuchybauwierzyć,żeporazkolejny,blisko
końcażyciowejdrogi,znowuktośsiędomaga,
bywyrzucićgozkraju,który–choćniemieszkałwnim
przezdrugąpołowężycia–wciążuważałzaswój.
Wżadnyminnymniezapuściłkorzeni;niechciał,nie
byłwstanie.
Policjawyprowadziskandujących,gospodarz
spotkania,prezydentWrocławia,nazwieichpotem
„nacjonalistycznąhołotą”,aleszkodanigdyniezostanie
naprawiona.Utratadokonasięwsposób
nieodwracalny.Znieważonemuodechcesięprzyjeżdżać
doPolski,bywygłaszaćwykłady,odbieraćnagrody
itytułyhonorowe.IncydentweWrocławiuzaciąży,
przynajmniejwpolskiejprzestrzenipublicznej,nad
ostatnimilatamidługiegożycia.
ZygmuntBaumanmiałprawoźleczućsię
wojczyźnie–opluwany,osaczany,chybaniedość
doceniany,amożeprzedewszystkimporazkolejny,
wszczególnysposób,wypędzany.
–Pocopanchceonimpisać?–znanaprofesor
socjologiipytatonem,wktórymsłychaćtozdziwienie,
toniechęć.
–Byłjednymznajwybitniejszychpolskich
humanistówdwudziestegowiekuipoczątku