Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
idealniepodkreślamojątalię,inarzucamnasiebie
koszulę.Wpośpiechupakujęksiążki,bochcęjużzejść
naśniadanie.
Nadolenikogoniezastaję.Rodzicejednakpojechali
bezemnie.Świetnie.Ostatniotakzajęci,żenawet
mnieniezauważają.Leniwiewyciągampłatkiizalewam
jemlekiem,nawetniechcemisięjużjeść.Dodzwonka
zostałojeszczetrochęczasu,więcspokojnymtempem
zdążęnapiechotę.Ruchzranaminiezaszkodzi.Biorę
plecakiwychodzę.
Pogodaokazujesięcałkiemniezła.Razimniesłońce,
cominieprzeszkadza,awręczprzeciwnie.Postanawiam
rozsmakowaćsięwostatnichletnichpromieniachsłońca,
którepewnieniedługosięskończą,bozaczniesięrobić
corazzimniej.Wprzymknięciupowiekpomaga
mimuzykawsłuchawkach.
Feelsoclose
.Przechodzę
przezgłównąulicę,aleotejporzeniemajeszczeruchu,
więcsiętymnieprzejmuję.Jestnaprawdęprzyjemnie.
Możejednaktendzieńniebędzietakizły.
Mójspokójnietrwadługo,tużprzedemnąpojawiasię
maskaczarnegosamochodu,któryzahamował
wostatnimmomencie.Serceomałoniewyskakuje
mizpiersi.Niewiem,jaktosięstało,miałamsłuchawki
wuszach,więckiedynachwilęsięodwróciłam,toauto
dosłowniewyrosłoprzedmoimioczami.Rozpędzone
wypadłozjakiegośzakrętu.
Pochwiliudajemisięopanowaćoddechiwidzę,żektoś
zniegowysiada.ToAron.Dlaczegozewszystkichosób
naziemimusiałpojawićsięakuraton?Czytojakiśżart?
Podchodzidomnierozwścieczonyigwałtownym
szarpnięciempociągamniewstronęsamochodu,
apotemsadzanamasce.Stajemiędzymoiminogami,
któretrzymawmocnymucisku.Czujęjegooddech
naswojejskórze.Wyglądanarozwścieczonegoiniestety
przeztojestjeszczebardziejseksowny.Zmierzwione
ciemnewłosy,kilkudniowyzarost…Tepięknezmysłowe
ustasprawiają,żemamochotęzatopićwnichjęzyk.
Cojawygaduję?!