Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nie,dzięki,zarazbędęmiałaautobus.
Zemnądojdzieszszybciej,toznaczy…dojedziesz.
Znówszczerzysięwtymzajebiściepięknymuśmiechu,
naktóregowidokpewnierozpływasiękażdadziewczyna.
Taa,nie,dzięki,jakośchcęchybajeszczetrochę
dłużejpożyć.
Fajnie,aterazwsiadaj,niezamierzamtustać
iwieczniesięztobąprzekomarzać,co,nieukrywam,
corazbardziejmisiępodoba.Aleniewtymmomencie.
Czytysłyszysz,cosiędociebiemówi?Powiedziałam
nie!
Maszdziesięćsekund,abytuprzyjść.Albozrobisz
tonawłasnychnogach,albocięzmuszę.
Co?Nie,spadaj.
Raz,dwa…cztery,pięć…
Zaczynamsięstresować,żenaprawdęwyjdzietakjak
ostatnimrazemiwepchniemniesiłą.
Widzę,żenaprawdęlubiszsięsprzeciwiać.
Wysiadazsamochoduikierujesięwmojąstronę.
Niewiem,corobić,mamdosyćjazdyznim.Muszęcoś
wymyślić.Naglewidzęfacetawśrednimwieku,który
przechodziobokprzystanku.Podbiegamdoniego
izaczynamwciskaćmujakiśkit.
Proszęmipomóc,tenchłopakchcemniesiłąwsadzić
dosamochoduiwywieźć.
Facetpatrzynamniezaskoczony.TaksamojakAron,
którydopieropóźniejzaczynasięśmiać.
No,nieźletowymyśliłaśmówi,ajaudaję,żenie
wiem,ocomuchodzi.
Tenobcylustrujemnieodgórydodołu,poczymbierze
zarękęisiłąciągniewswojąstronę.
Copanrobi,proszęmniepuścić!
Niemarudź,zemnąbędziecilepiej,janiczłegocinie
zrobię.Uśmiechasię,pokazującżółtezęby,zapewne
odpapierosów.
Nietegosięspodziewałam,myślałam,żemężczyzna
powiecośAronowi,nacotensięprzestraszyimnie
zostawi.Nieprzewidziałam,żetojamogęwpaść