Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–ZatemStrughlea…toportowemiastokupcówiniewielu
zdolnych…rzemieślników.Możnatamjednakznaleźćtowary
niemalzcałościStaregoKrólestwa.
–Adalekowschodniejedwabie?Asturlyjskiesukno?Biżuterię
zTuskany?
–Cóż…–Urzędnikwyjątkowodługoipowoliwypuszczał
powietrzeprzezustazwiniętewciasnąrurkę.
–Kurwamać,wiedziałem.–Raptemcałkiemzdegustowany
młodzianresztęwinazpucharuwylał.Czerwonytrunek,jak
krew,sięrozlałujegostóp.Następniecisnąłsrebrnymnaczyniem
wwalczących,gniewniekrzycząc:–Zabijgo,zabij,kurwa!–Nie
mniejagresywniewarknąłnaodchodnedoznówmocniej
zgarbionegostarca:–Przyślijdomniechętnąkurewkę,tylkojak
najszybciej.Będęwswojejsypialni.
–Tobędzie…zaszczyt.–Zastępcabaliwadłuższyczas
pozostałwpozycjizgrzbietemwpoziomieitwarząskierowaną
kuziemi.
Odgruntuczułkwaskowatyzapachwylanegotamwina.
Dojegouszudochodziływybuchyśmiechugawiedzi
iwojowniczeokrzykiHakarla,któryprowokowałkolejnych
śmiałków.Wokółdostrzegałzmiennągręświatłaicienia
odwznieconychpłomieniiprzesuwającychsięnaichtleludzi.
Zatogównianyodórnadziedzińcuczułcorazmocniejtensam,
cozwykle.Przebijałprzezwońwinaimocneperfumy,któresię
stądulotniływrazzpaniczemFiskurem.
KiedyAaronnabrałpewności,żemłodszysynladyBannad
odszedł,zabierajączesobąswójwytwornyzapach,jakirównie
wytwornąpersonę,ostrożniesięwyprostował.Wyjątkowosię
skrzywiłnatwarzy,boraptemprzezkrzyżprzebiegłmutak
kłującyból,jakbyrozwarstwiłmusiękręgosłupikolczastymi
wyrostkamizadałdźgnięcianiczymciernistymkrzewem.