Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czynnościwyglądała,jakbysięgoliłabrzytwą.
Poznałem.
Aha.Kobietałypnęłaokiemnatradycyjnieniezbyt
rozmownegoBruna.Przekierowaławzroknaarystokratycznypochód
iwarknęła:Toprzedstawmijaśniekurwipaństwo,możesamasię
unichnajmę.
Wporządku.Najemnikodjąłjednąrękęodtorsuiwskazując
niąkolejneosoby,wymieniał:Tenwysoki,barczysty
wpołyskującympancerzu,toHakarl.Pierworodnysynseniorki
Bannad.
Umiewalczyć?Bojakiśtakirycerskisiętenopierzonywstal
kogucik…wydaje.Kirzewydawałsięteżkurewskoprzystojny,jak
zresztąkażdymężczyznawstalowejzbroi,którabyławartawięcejniż
grudasrebra.
Zdziwiłabyśsię,aletenHakarlzdługimostrzemwrękujest
więcejniżdobry.
Zdługim…powiadasz?Kobietawychyliłagłowę,abydojrzeć
kroczewymienionegomężczyzny.Wczymśjeszczejest…dobry?
Rozmarzyłasię.
Cóż…Brunoznieciekawąminąsiępodrapałposiwawej
szczecinienabrodzie.
Czylimieczwrękuifiutmiędzynogami.Takapara
dowywijania,aresztatotylkofasadazakpiłaKira,myśląc,
żetowsumiespełniałojejoczekiwania.
Takitotypzgodziłsięponiekądzbrojny.Następniewskazał
naosobęzaHakarlem.Tawysokaichudakobietawczarnejsukni
tonajstarszacórka,NevariaFiskur.
Jestzwelonemnagłowie,zasłaniatwarzzaciekawiłasię
gładzącanożempotwarzypostać.Mapizdęwżałobie,czyjak?
IsamataladyPizdateżjestwżałobie?
Niejest,aletaksięnosioznajmiłBruno.