Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–ZnałaśSybka,jegolepkierączki.
–UkradłcośtymFiskurom,służącim?–Kirazrobiłaminę,jakby
właśniewydaliłacośnieciekawegowgacie.
–Znałaśgo…mógłtozrobić.Aletwierdził,żesrebrosięwzięło
uniego…znikądiznożemnagardleniezdradził,gdziereształupów.
–Brunoposłałkobieciejedenzeswoichnieodgadnionychuśmiechów.
Onapokiwałanibyzezrozumieniemgłową,apatrzącnawchodzącą
jużdozamkowychwnętrzMoray,ponuroskwitowała:
–Rozprułeśgo,Sybka.
–Takirozkaz,takarobota.Brudna,jakbrudnyjestświat.–Wytarł
dłońokolczugę,jakbyzobaczyłnaniejkrewswejofiary,jednej
zwielu.
–Cóż…–Kirapodłubałasfatygowanymobuwiemwgrudzie
zbitegołajna.–TymFiskuromwróżęnielepsząprzyszłość.Brewer,
Giles,Struan.Stawiam,żestareklanytuszybkoprzyjdąipostawią
natemurydrabiny,apotemzatknąnanichrodowechorągwie.
Toporządnyzamek,zechcągomieć,mającwdupiekrólewskie
nakazy.–Przeniosławzrokzezmarzniętegołajnanaokazałebaszty.
Następniekopnęłakońskieodchody,któresięrozsypałynaboki
ipodsumowała:–Nicto,dziękizaostrzeżenieprzedtąMoray.
Borozumiem,żetoonawydałaSybka?
–Ta….
–Notoprzynajmniejwiadomo,nakogootwieraćczarcieoko.
–Niemaszczarciegooka.–Brunowypowiedziałprawdę
oczywistą,uśmiechającsięprzytymkwaśno,jakbyusłyszałkiepski
żart.Alewzamyśleniudodał:–Zatota…Nevaria.Ona…–Znówsię
podrapałpobrodzie,coczyniłnaderczęsto,gdyuznawał,żejego
domysłysięmogłypokrywaćzestanemfaktycznym.Gdynaglesię
spiąłjakpodczasmusztry:–Al!–krzyknął.–Al!
–Coznowuza…Al?–Kiraziewnęła.Lubiłaziewać,
bypodkreślić,jakbardzomiaławszystkichgdzieś.Cowzasadzie