Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
J
iwduchuzaśmiałasię.Niemalżezawszesłyszała
ulkaprzypomniałasobieswojesylwestrowerozważania
chichotPanaBoga,kiedycośsobiezaplanowała,czy
postanowiła.Jakośnigdyniezłożyłosię,żebymogła
zrealizowaćswojemarzenia.Atuniespodzianka!
WzimowyporanekświętaTrzechKróliodkilkugodzin
byławdrodze.Jechałasamochodemnapółnocnywschód,
gdzieśnaMazury.
Właściwiemiaławielewątpliwościcodoceluswojej
podróży,niewiedziałataknaprawdępocotamjedzie
inajakdługo.Wiedziałajedno.Zostawiłazasobąkawał
życia,wspomnienia,niektóredobre,częściejbolesne.Nie
żałowałatego,cobyło.Myślałaotym,cobędzie,colos
przyniesie,cosamasobiestworzy.
Mówią,żekażdyjestkowalemwłasnegolosu.Czasem
jednaktenlosjestzłośliwy,płataróżnefigle.Alecóż
zrobić,kiedytakiejestżycie?Wyszłamłodozamąż,była
zakochana,szybkourodziłasyna.
Początkibyłycudowne,dwazakochanegołąbkiiowoc
miłościwpostacimałegosynka.Aleszararzeczywistość
szybkoichprzerosła.Mieszkaliwwynajętympokoju,
borykającsięzbrakiempracyipieniędzy.Dotegobyli
całkiemsamiwmałymmiasteczkupodLublinem.Artur,
jejmąż,bardzociężkopracowałwmiejscowejcegielni,
dopókiktośniezaproponowałmuwyjazdudopracy
wHolandii.Długosięniezastanawiali,ponieważciągle
brakowałopieniędzynaprąd,naczynsz,nabutydla
małegoMaćka,namleko.Pojechał.Niewiedzielinajak
długo.Wlatachdziewięćdziesiątychniebyłojeszczedla
PolakówstrefySchengeniotwartegorynkupracy