Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
razempróbowałaznaleźćkorkociąg.Powygranejwalce
zkorkiemupiłałykprostozbutelki.Niebędębrudzić
kieliszkastwierdziła.Oparłasięoblatinadal
obserwowałaokolicę.
Byłacorazbardziejrozluźniona,czuła,jakalkohol
rozgrzewakażdycentymetrjejciała.Muzyka,któradotej
porydochodziłaztelefonu,zostałajużprzełączona
nagłośniki.Głośnośćbyławręczidealniedopasowana
sąsiedziniezacznąpukaćdodrzwi,amelodiaitak
docieraładoDiany.Toistotne,bozakażdymrazem,
słuchająctychutworów,nogiibiodrasamezaczynałysię
kołysać.
Butelkabyłajużwpołowiepusta,kiedynałóżku
wylądowałyspodnieibluzakobiety.Tańczyłanadal,
zwinemwdłoni,aletymrazemwsamejbieliźnie.Nie
przeszkadzałojejto,żektośmożeobserwować.Lubiła
swojeciało.Miałakompleksy,jakkażdakobieta,ale
poalkoholuiprzylekkozgaszonymświetlemagicznie
znikały.
Tanecznymkrokiempodeszładolustraiprzyglądała
sięswojemuodbiciu.Makijażtegodniamiałanienaganny,
kreskiwyszłyjejidealnie.
No,dziewczyno,dobrarobota!powiedziała
dosiebieipodniosłabutelkęwyżej,wgeścietoastu,
poczymupiłałyk.
Nieprzestająckołysaćbiodrami,skupiłasięnaswoich
piersiach.Czarnabieliznazawszedodawałapazura.Nie
nosiłapush-upów,uważałatozazbędnywynalazek.
Coprawda,niemiałanaconarzekać,alezawszemogło
byćlepiej.Odłożyłabutelkęnaziemięizaczęłasię