Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zezdumieniemodkryła,żewłaśnietakabyłaprawda.Nie
przestałagokochać.Możetouczucieprzyblakło
wcodziennymżyciu,alenigdysięnieskończyło.
Franekspojrzałnanią.Podjejpowiekamizebrałysię
łzy.Wciążbyłapiękna.Dojrzała.Najejtwarzymalowała
sięsiateczkazmarszczek,aledlaniegoonazawszebyła
doskonała.Niewidziałsięzniąodtakdawna,takczęsto
pragnąłwziąćjąwramiona!Terazteżmiałochotę
poprostująprzytulić,wiedziałjednak,żewzbierająwniej
sprzeczneemocjeinajakiekolwiekformybliskościjest
jeszczestanowczozawcześnie.Musijądosiebie
przyzwyczajaćpowoli,krokzakrokiem.Awtedy…
Potym,jakspotkałysięporazpierwszy,Jankanie
poczuładosiostryzupełnienic.Owszem,Katerynabyła
odbiciemichmatki,cojąszalenieporuszyło,aleoprócz
tegowizytasiostryniesprawiła,żeJankanaglezapałała
doniejjakąświelkąmiłością.
Zwierzyłasięzezwiązanychztymrozterekswojej
znajomej,Elżuni,którajakzwykleprzywitała
jąpromiennymuśmiechem.Kobietawyglądałanajeszcze
drobniejsząniżmiesiącwcześniej.Przezostatnietygodnie
jakbystarzałasięwzastraszającymtempie.Kurczyłasię
wsobie,cobardzobolałoJankę.
Zawszemiałazadbane,równoobciętebiałewłosy.